W mediach nie milkną echa afery związanej z Blanką Lipińską. Przypomnijmy, że autorka "365 dni" kilka dni temu za pośrednictwem Instagrama zareklamowała suplementy diety, które miały być rozwiązaniem dla ludzi ze złym samopoczuciem, czy nawet objawiamy depresji. Po fali krytyki, jaka na nią spadła, sama zainteresowana szybko się wytłumaczyła, że została źle zrozumiana. Mimo to nadal publikowała wiadomości od fanów, którzy gromko zachwalają promowany przez nią suplement. Postawa Lipińskiej spotkała się z krytyką nie tylko internautów, ale również kilku dziennikarek m.in. Karoliny Korwin Piotrowskiej oraz Pauliny Młynarskiej. Teraz sprawę skomentowała pisarka Manuela Gretkowska.
ZOBACZ TEŻ: Blanka Lipińska poleca suplement "bez recepty, bez psychiatry". W mediach burza. Mamy oświadczenie managerki
Manuela Gretkowska często komentuje najświeższe wydarzenia, więc tym razem nie mogło być inaczej. Pisarka w specjalnym nagraniu odnosi się do kontrowersyjnej reklamy Blanki Lipińskiej.
Blanka wielokrotnie podkreśla, że to jest suplement, którego nie musi wypisywać psychiatra. Wiadomo, że suplementy są dodatkiem i lekarze nie muszą ich przepisywać. Dostajesz je w aptece bez recepty, bez wizyty u lekarza i bez możliwości wyleczenia się, jeśli to jest depresja- zaczęła Gretkowska.
Dalej już było tylko mocniej. Manuela Gretkowska porównała reklamę Lipińskiej do promowania pigułki gwałtu. Nawiązała również do jej książek.
Kobietom od lat wmawiano histerię i to, że jesteśmy wariatkami, więc lepiej psychiatrę odsunąć i być w takiej formie jak Blanka. Reklamowanie suplementów z podkreślaniem zbędności psychiatry jest głupotą, bo narażamy czyjeś życie. Dlaczego by nie reklamować tabletek gwałtu, skoro w książkach Blanki Lipińskiej - czytelniczki się tym zachwycają - szczęście polega na byciu gwałconą przez przestępcę, przystojnego miliardera- podsumowuje pisarka.
Reklama suplementu diety odbiła się w mediach szerokim echem, jednak myślimy, że nie o taką promocję chodziło producentowi. Może następnym razem co poniektóre celebrytki zastanowią się kilka razy, zanim będą kusiły na Instagramie 20% zniżką na cokolwiek.