O Kindze Rusin było ostatnio głośno przez jej wyprawę do Los Angeles i spotkanie z Adele. Aby odpocząć od zgiełku wybrała się w kolejną podróż i nie pojawiła się na prezentacji wiosennej ramówki TVN. Ten fakt wzbudził podejrzenia, że prezenterka być może nie poprowadzi już "Dzień Dobry TVN", szczególnie że ogłoszono nową parę prowadzących: Paulinę Krupińską i Damiana Michałowskiego.
ZOBACZ: Monika Zamachowska o aferze z Kingą Rusin
Prawda jest jednak inna. Prezenterka zamieściła na Instagramie zdjęcie z Francji. Poinformowała fanów, że zdecydowała się opuścić Włochy, gdzie wybrała się na narty, ponieważ w tym kraju odkryto ogniska koronawirusa. Uspokoiła widzów "Dzień Dobry TVN", że mimo nieobecności podczas prezentacji wiosennej ramówki, niedługo ponownie poprowadzi program śniadaniowy.
Wprawdzie jeszcze dwa dni temu smarowałam narty i robiłam przysiady szykując się do treningów na tyczkach, ale świat wokół zawirował... Szwajcarzy i Austriacy rozważają zamykanie granic, a Włosi zaczęli panikować. Zrobiło się nieprzyjemnie... Przejechaliśmy więc Włochy w poprzek (bez postoju) i teraz pozdrawiam Was z... Francji, z Cap Ferrat. P.S.: W Dzień Dobry TVN widzimy się za kilka dni. Już nie mogę się doczekać - napisała Kinga Rusin.
Przypomnijmy, że ostatni czas nie był łatwy dla Kingi Rusin. Po tym, jak pochwaliła się zdjęciem z Adele i szczegółowo opisała przebieg imprezy organizowanej przez Beyonce i Jaya-Z, rozpisywały się o niej media nie tylko w Polsce, ale też na świecie. Ostatecznie post usunęła, bo "naraziła się wielu osobom w Los Angeles" i miała dosyć odpowiadania na ciągłe propozycje wywiadów od światowych mediów. Zamieszanie wokół wcześniej wspomnianej instagramowej publikacji skomentowało TVP w "Wiadomościach", emitując materiał kompromitujący Rusin. Dziennikarka oburzona zachowaniem stacji wystosowała list otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym apelowała, aby głowa państwa potępiła praktyki Telewizji Polskiej.
DK