Maja Frykowska wyznaje w książce, że została zgwałcona! Dwa miesiące później mężczyzna nie żył

Od dłuższego czasu Maja "Frytka" Frykowska głośno mówi o swoim nawróceniu. W najnowszej książce, celebrytka opisuje, jak Bóg ukarał chłopaka, który ją zgwałcił.

Maja Frykowska zadebiutowała w show-biznesie kilkanaście lat temu, jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych uczestniczek "Big Brothera". Dla sławy była w stanie zrobić niemal wszystko. Widzowie do dziś pamiętają scenę, w której "Frytka" i "Ken" uprawiali seks w wannie przy włączonych kamerach.

Ten skandal ciągnął się za celebrytką latami. W końcu Frykowska wycofała się z show-biznesu. Teraz wraca z książką "Pokonaj siebie", gdzie opisuje swoje nawrócenie.

"Frytka" została zgwałcona

W autobiografii nie brakuje też traumatycznych zdarzeń, o których "Frytka" do tej pory nie mówiła publicznie. Celebrytka wyznaje między innym, że kilka lat temu została zgwałcona przez swojego chłopaka. Była wtedy pod wpływem środków odurzających.

Następnego dnia, kiedy poszłam do pracy, wciąż jeszcze otumaniona narkotykiem zwolniono mnie z niej, bo sprawiałam wrażenie pijanej - czytamy w "Pokonaj siebie".

Frykowska, jak wiele ofiar gwałtu, nie zgłosiła sprawy na policję. Kobieta bała się bycia osądzaną.

Najczęściej ofiara usprawiedliwia oprawcę i bierze na siebie część winy. Pokutuje takie myślenie, że może mogłoby do tego nie dojść, gdyby dziewczyna inaczej się zachowała… Ja też bałam się swoich oprawców, bałam się co powiedzą ludzie.

Jak twierdzi celebrytka, sprawiedliwość oprawcy wymierzył sam Bóg. Dwa miesiące po opisanej sytuacji, jej były chłopak miał wypadek - zderzył się z samochodem, a następnie zmarł.

Spodziewaliście się takich wyznań po "Frytce"?

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>

Więcej o: