Beata Tadla doświadczyła na własnej skórze tzw. "dobrej zmiany" prezesa TVP, Jacka Kurskiego. W 2016 roku dziennikarka dostała wypowiedzenie. Jako powód decyzji podano "zmianę koncepcji programu". Niedługo później prezenterka zaczęła realizować się w Nowa TV.
W niedzielę odbyła się impreza z okazji imienin ulicy Najświętszej Marii Panny w Legnicy. Wydarzenie poprowadziła Beata Tadla, a gwiazdą wieczoru był Robert Janowski, który zagrał koncert ze swoim zespołem.
Kilka godzin później na Instagramie Tadli pojawiło się jej zdjęcie z byłym prowadzącym "Jaka to melodia?", które podpisała:
Pierwszy koncert Roberta „na wolności”, co sam podkreślał :) To były piękne emocje, tłum szalał, ja płakałam...
Jak się okazuje, post wzbudził wśród internautów sporo kontrowersji.
Było super, ale po co ta prywata o wolności? Nie ma po co o tym mówić, dzielić Polaków - napisał jeden z użytkowników.
To są ludzkie emocje. I nie Robert dzieli. Proszę o tym pamiętać - odpowiedziała Beata.
Jednak to nie zatrzymało rozwoju dyskusji. Niektórzy oskarżyli dziennikarkę o hipokryzję!
Bardzo lubię Panią, ale to, co Pani wypisuje o TVP zakrawa o hipokryzję w najczystszej postaci... Niech Pani nie wmawia ludziom takich bredni, że TVP za Pani czasów była lepszą i bardziej obiektywną poglądowo telewizją. Powiedzmy to wyraźnie - to była taka sama propagandówka, jak teraz, tylko realizowana dla innego obozu rządzącego. Świadczy o tym chociażby to, gdzie Pani i koledzy z ówczesnego zespołu TVP wylądowali, a tym samym jakie media obecnie reprezentują. TVP była, jest i będzie telewizją rządową. A mówienie publicznie, że teraz jest źle, bo inni przyszli, a jak my byliśmy, to było super, jest jak pisałem na wstępie hipokryzją w najgorszej postaci. Co mi do Pani nie pasuje, jako człowieka.
Prezenterka poprosiła internautę o jeden konkretny przykład propagandy z czasów dawnej TVP. Mężczyzna odpowiedział i jako przykład podał działania TVP w trakcie wyborów prezydenckich w 2015 roku. Zdaniem internauty stacja promowała prezydenta Bronisława Komorowskiego, kandydującego w barwach PO, poświęcając mniej czasu na kandydata PiS, Andrzeja Dudę.
Mężczyzna zakończył wypowiedź, zarzucając Tadli, że ta złamała zasady etyki dziennikarskiej.
Skoro uważa się Pan za osobę wykształconą, z pewnością Pan wie o powinnościach mediów publicznych wobec instytucji państwowych. Dysproporcja w pokazywaniu kandydatów wynika wyłącznie z konieczności transmisji uroczystości z udziałem głowy państwa, a taką był wówczas BK. Tydzień przed wyborami wypadły majowe święta, które takie transmisje wymusiły. Rozmowa z AD - przyszedł kompletnie bez przygotowania, obiecał, że następnego dnia przekaże analizy ekonomiczne swoich obietnic, nie zrobił tego - odpowiedziała Tadla.
Dziennikarka dodała też, że trudno będzie udowodnić to, że wykazuje się hipokryzją, a obecna Telewizja Polska promuje zupełnie inny rodzaj propagandy.
A zapewniam Pana, że po mojej rozmowie z BK posypała się na mnie taka sama krytyka od jego zwolenników co po rozmowie z AD od jego wyznawców. Hipokryzję może Pan zarzucać, gdy znajdzie Pan symetryczne przykłady. A będzie o to trudno, bo dzisiejsza TVP stworzyła kompletnie nową jakość propagandy, właśnie taką, jak definiuje ją jej obecny prezes, o czym napisałam na wstępie
A Wy co o tym myślicie?
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>
KS