Dawid Podsiadło po 4 latach bycia w świetle reflektorów postanowił odpocząć od muzyki i życia publicznego. Tłumaczył to tym, że pracuje nieprzerwanie od zdania matury w 2012 roku i nie poznał innego życia. Usunięcie się w cień uznał za dobrą okazję do "nabrania dystansu, odpoczynku i poszukiwań inspiracji do nowych rzeczy".
Po kilku miesiącach ograniczonej aktywności w mediach społecznościowych, z których pousuwał większą część zdjęć, odezwał się. Zamieścił wpis na Facebooku z myślą o fanach zaniepokojonych jego milczeniem.
Pomyślałem, że to dobry moment żeby zamienić z Wami kilka słów. Nawet, kiedy nie stoję twardo na ziemi. A zdarzało mi się takie solidne trzymanie gruntu już, pamiętam dobrze. Zdarzało mi się też nad nim unosić. Ohh, to wspominam jeszcze lepiej.
Wpis potraktował jako okazję do podzielenia się swoimi odczuciami i opisaniem tego, jak mu się wiedzie w życiu niezawodowym. Teraz ma czas na "podróżowanie, poznawanie ludzi, jedzenie, picie wody".
W moim życiu niezawodowym dużo się ostatnio dzieje, staram się inspirować nieograniczoną ilością rzeczy. (...) Otwieram się na nowe dziedziny sztuki, a czasami nawet się ponudzę. Staram się jakoś dźwignąć i stanąć mocniej na nogach.
Wyznał także, że życie z dala od reflektorów, sceny i "rzeki zainteresowania" sprawia, że czuje się przygnębiony i zagubiony. Podziękował rodzinie i przyjaciołom, którzy go wspierają i dają siłę, która pomaga mu poradzić sobie z zaistniałą sytuacją.
Wiele miesięcy poza sceną i rzeką zainteresowania, po 4 latach bycia w świetle reflektora sprawia, że człowiek (w sumie nie wiem, czy każdy.. może niektórzy znoszą to lepiej... a więc) sprawia, że czuję się strasznie przygnębiony i zagubiony.
Uspokoił także swoich fanów, że to on sam usunął zdjęcia ze swojego konta na Instagramie. Wytłumaczył to potrzebą zyskania kontroli nad swoim życiem.
Potrzebowałem poczuć, że moje życie należy do mnie, że nie wszystko, co przeżywam warto rzucać w świat. Staram się cieszyć z wydarzeń w moim życiu bez koniecznej aprobaty i świadomości kogoś poza mną. Docenić je w pełni dlatego, że ja je doceniam, a nie dlatego, że jest to wydarzenie doceniane - napisał.
Na koniec obiecał, że za niedługo znowu się odezwie. Zapowiedział także, że na następnej płycie będzie śpiewał o "większych rzeczach", na które teraz zwraca uwagę.
Dobrego tygodnia piękni ludzie. Całus i dzięki, że jesteście. Jeśli - napisał na zakończenie.
Dzień po wpisie na Facebooku, Dawid Podsiadło usunął post. Spowodowały to nagłówki, które jego zdaniem nie były zgodne z tym, co chciał przekazać.
Niestety, dzisiaj zobaczyłem masę nagłówków o 'depresyjnym dawidzie', a w ogóle nie o taką treść chodziło. Wiem, że Wy zrozumieliście wszystko pięknie, ale żeby nie robić dramatu tam, gdzie go nie ma, to usunę tamtego posta. Wszystko jest dobrze - napisał.
AW