Stalkerka przez 4 lata prześladowała całą rodzinę Małyszów, a w szczególności córkę skoczka, 19-letnią Karolinę. Prześladowanie odbywało się za pośrednictwem głównie serwisów społecznościowych - stalkerka zasypywała Małyszów ogromną liczbą wiadomości, wiele z nich zawierało groźby karalne.
Izabela Małysz zdecydowała się na Facebooku opisać sytuację i jednocześnie ujawnić dane osobowe prześladowczyni.
4 lata niepotrzebnego stresu, zamieszania, nieporozumień... które stwarzała w naszej rodzinie, wśród bliższych i dalszych znajomych (zakładanie naszych fałszywych profili na portalach społecznościowych, wypisywanie jakoby "w naszym imieniu" do innych, wypisywanie do nas z fałszywych kont "znajomych", bombardowanie nas milionami wiadomości bezsensownych treści, kończących się zazwyczaj wulgaryzmami i straszeniem). 4 lata zbierania przez nas materiału dowodowego (...). Sprawa zgłoszona na policję... kolejne miesiące przesłuchań, weryfikowania podanych przez nas "na tacy" dowodów, w końcu rozprawa... i...? I NIC! Sąd zasądził, jak cytuję: "środek wychowawczy w postaci upomnienia" - pisała.
Post spotkał się z ogromnym zainteresowaniem mediów i wzbudził dyskusję wśród internautów. Część z nich uznała, że Małysz, publikując dane osobowe czternastolatki, posunęła się za daleko. Do sprawy postanowiła jeszcze raz odnieść się na Facebooku.
Absolutnie nie zależało mi na tym, by atakować i obrażać tę dziewczynę. Chodziło mi wyłącznie o zwrócenie uwagi na problem oraz o wysłanie sygnału, iż sytuacja jest dla nas wyjątkowo trudna i nie wiemy jak sobie mamy z nią poradzić. Miałam nadzieję, że przedstawienie osoby od dawna niszczącej życie moich bliskich i moje również, wywoła reakcję jej rodziny, szkoły lub jakiejkolwiek innej instytucji, która mogłaby zaoferować pomoc. Bo moim zdaniem jest to osoba potrzebująca fachowego wsparcia, a jej działanie być może jest próbą zwrócenia na siebie uwagi. Uznałam, że skoro zdaniem sądu wystarczająca reakcją jest środek wychowawczy w postaci upomnienia, to może w jej otoczeniu znajdzie się ktoś bardziej wrażliwy, a jednocześnie stanowczy i zrobi w tej sprawie coś konkretnego. Zanim dojdzie do jakiejś tragedii. Tym bardziej, że groźby i obelgi dotyczą nie mnie czy mojego męża, a więc dorosłych ludzi, ale kierowane są pod adresem mojej córki. A na to chyba żadna matka nie może patrzeć bezczynnie - napisała.
Prześladowczyni rodziny Małyszów wcześniej w sieci atakowała Annę Lewandowską. Trenerka również zdecydowała się na upublicznienie jej danych osobowych, co przypomniał jeden z internautów pod wpisem Małysz.
EK