Będzie nowa partia, której jednym z filarów ma być Kazimierz Marcinkiewicz ? Tak w najnowszej odsłonie "pamiętników" twierdzi jego wciąż żona, Isabel . Powiedziała między innymi, że rozmawiał w tej sprawie z Michałem Kamińskim i Romanem Giertychem. Były premier w poniedziałek rano w programie Moniki Olejnik zdementował podaną przez żonę informację.
To nie jest tylko moja sprawa i z nimi na ten temat nie rozmawiałem. Natomiast rozmawiałem z bardzo wieloma osobami, które uważają, że jeśli Platforma Obywatelska w ciągu najbliższych miesięcy nie poradzi sobie z rządzeniem, nie pokaże innej twarzy, nie partii władzy, tylko partii nowoczesnej, która chce zmieniać Polskę, to bardzo możliwe, że będzie trzeba coś takiego zrobić - mówił Marcinkiewicz.
Na razie, według niego, nie ma sprzyjających okoliczności do powrotu do polityki.
Czasem o tym myślę. Na pewno wybory prezydenckie nie są czasem powrotów. Zastanowię się nad tym za pół roku.
Jednak poproszony o odniesienie się do obyczajowych i raczej nieprzyjemnych szczegółów z życia prywatnego, które rozgłasza jego żona, uchylił się od odpowiedzi.
Trzy, cztery lata temu wyczerpałem limit mojej obecności prywatnej w mediach. Za to wtedy wszystkich bardzo serdecznie przeprosiłem i obiecałem, że to się nie powtórzy i z moim udziałem to się nie powtórzy. Ja swojego życia prywatnego komentował nie będę, zostawiam je za drzwiami swojego domu.
Monika Olejnik jednak nie ustępowała i zwróciła uwagę, że i tak jesteśmy mimowolnymi świadkami wydarzeń z jego domu.
Ja na swój temat nie powiem już nic - powtórzył Marcinkiewicz. - Cóż można mówić o szmatławcach - ja tak nazywam tabloidy. One naprawdę kłamią. Więcej prawdy jest w serialach polskich produkowanych w telewizji, niż w kolorowych gazetach.
Olejnik była ciekawa, czy publiczne roztrząsanie jego prywatnych spraw na łamach mediów nie utrudni mu ponownego wejścia w świat polityki.
To kiedyś się skończy. Myślę, że wcześniej, niż później. Ja jestem dużo zdrowszym człowiekiem od czasu, kiedy przestałem czytać kolorowe gazety. Do "kolorowego" internetu też nie wchodzę (...). Kiedyś się tym ekscytowałem i popełniłem absolutnie duży błąd. Zdaję sobie z tego sprawę. Zdaję sobie sprawę, że popełniłem totalny błąd wchodząc w jakiekolwiek mariaże z kolorowymi gazetami i drugi raz tego błędu nie popełnię. Swoje prywatne życie zostawiam zamknięte na klucz w moim prywatnym domu - mówił Marcinkiewicz.Kapif
Słowa Marcinkiewicza o tabloidach doczekały się już komentarza ze strony Sławomira Jastrzębskiego, naczelnego "Super Expressu", na którego łamach pojawiają się kolejne odcinki wynurzeń Isabel.
Bardzo nieelegancko Panie Marcinkiewicz.
Na uszczypliwy komentarz "zasłużyła" za to najnowsza gwiazda jego gazety, czyli Isabel.
A gdyby Isabel dać rubrykę w "Super Expressie"? To byłoby ciekawsze od bezy Kwaśniewskiej? - pytał.
Miejmy nadzieję, że ten pomysł pozostanie jedynie w głowie naczelnego. Choć nie mamy wątpliwości, że Isabel przez długi czas nie miałaby problemów z zapełnieniem swojej rubryki.
Screen z Twitter.com/Sławomir Jastrzębskialex