Miejsce ich pierwszego spotkania zmienia się w zależności od wywiadu. W lipcu 2008 roku były premier Kazimierz Marcinkiewicz leciał do pracy do Londynu. W jednej wersji kawiarnia, w której się spotkali, była albo w londyńskim City (rozmowa w "DDTVN"), albo w hali odlotów lotniska Warszawie ("VIVA!"). Tak o tym dniu opowiadali sami zakochani.
Izabela wspomina to tak:
W lutym 2009 roku Kazimierz Marcinkiewicz pojawił się w londyńskim studiu TVN24 wraz z Izabelą. Kamera przyłapała parę na intymnej rozmowie. Były premier miał wystąpić w magazynie "24 Godziny". Para nie szczędziła sobie czułości przed kamerą. Widzowie usłyszeli m.in. jak Isabel pyta Marcinkiewicza, czy ją kocha. Bardzo - odparł wówczas bez namysłu.
Sprawa romansu byłego premiera odbiła się w polskich mediach potężnym echem. Do tego stopnia, że o ich związku "Big Cyc" napisał piosenkę.
O Isabel wręcz pisano, że wynajęły ją służby, by wyeliminować Kazimierza Marcinkiewicza z gry politycznej. Kobieta szybko zaczęła dementować dziwne teorie.
W lipcu mówiła, że ślub planują - ale bez zbędnego pośpiechu. Tymczasem w kilka tygodni wybrała narzeczonemu garnitur (on jej suknię) i załatwili wszelkie formalności konieczne do ślubu w Hiszpanii. 21 sierpnia udzielił go im polski konsul w Barcelonie. Wiedziała o tym garstka osób, świat szczegóły poznał dzięki obszernemu materiałowi z "VIVY!".
"VIVA"
Dlaczego Hiszpania?
Poznali się w Londynie, ale obowiązki zawodowe zmuszały ich do częstego rozstawania się. Czy możliwe było życie na odległość? Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z dwutygodnikiem "VIVA" nawiązał do poprzedniego związku.
Gdy stracił pracę w Londynie, musiał wrócić do Polski. Izabela pojechała za nim.
Miesiąc później mówiła Wirtualnej Polsce to:
Kazimierz i Isabel byli małżeństwem od 4,5 roku, gdy zapytano ją o najtrudniejszy moment ich związku.
Po przyjeździe do Polski Isabela stała się celem dla paparazzi. Dziennikarka "VIVY" zwróciła uwagę, że na zdjęciach robionych jej i mężowi rzadko trzymają się za ręce.
W czasach, gdy Isabela prowadziła jeszcze bloga, często umieszczała tam swoje wiersze. Czasem dotyczyły wścibskich mediów, częściej miłości i jej związku z "Kazem". Po powrocie z Londynu skończyła z poezją.
O problemach w związku Isabel i "Kaza" pisały chętnie nie tylko tabloidy, ale nawet tak poważne pisma jak "Polityka". Za każdym razem spotykało się to z gorącymi zaprzeczeniami, a raz groźbą pozwu. Temat małżeństwa wrócił do gazet na początku ubiegłego roku. Zaczęło się od Romana Giertycha, który miał rzekomo potwierdzić, że para się rozwodzi.
W kwietniu pojawiły się zdjęcia w tabloidach. Wskazywano, że para się rozstała.
Największym echem odbiła się informacja podana przez "Politykę", jakoby Kazimierz Marcinkiewicz wziął potajemny rozwód. Isabel nie wytrzymała.
Rok temu przekonywała w "VIVIE", że nie jest "gotowa na życie celebrytki" i nigdy jej to nie "ekscytowało". Nowy rok zaczęła od głębokich zwierzeń na kartach jednego z dwóch największych polskich tabloidów. Z czegoś, co wydaje się być pierwszym odcinkiem jej bolesnego "pamiętnika", dowiadujemy się o smutnym końcu głośnego związku Isabel i "Kaza".
Isabel zaprzeczała w mediach czemuś, co od miesięcy było głęboko skrywanym faktem. Teraz przekonuje, że "Marcinkiewicz kopnął ją w d*pę".