Szczere wyznania w "SE" nie były pierwsze. Isabel zawsze chętnie mówiła o miłości do "Kaza". Ile wiemy o ich związku? Oj, dużo

Zostawił dla niej żonę i czwórkę dzieci. Gdy Izabela Olchowicz, a przy okazji widzowie TVN, usłyszeli z ust Kazimierza Marcinkiewicza wyznanie miłości do młodszej o 20 lat kobiety, tabloidy nazwały ją skandalistką. Po pięciu latach ich związek rozpada się i znów wszyscy patrzą.
Izabela i Kazimierz Marcinkiewicz Izabela i Kazimierz Marcinkiewicz Plotek Exclusive

Tak się poznali

Miejsce ich pierwszego spotkania zmienia się w zależności od wywiadu. W lipcu 2008 roku były premier Kazimierz Marcinkiewicz leciał do pracy do Londynu. W jednej wersji kawiarnia, w której się spotkali, była albo w londyńskim City (rozmowa w "DDTVN"), albo w hali odlotów lotniska Warszawie ("VIVA!"). Tak o tym dniu opowiadali sami zakochani.

Poznaliśmy się w drodze do Londynu. Siedziałam przy stoliku, czytałam jakieś pisma, gazety z Polski. Miesięcznik "Charaktery". Może dlatego podszedł do mnie, zapytał, czy mieszkam w Londynie. Zaczęliśmy rozmawiać. Połączyło nas to, że jesteśmy Polakami - Isabel mówiła "VIVIE" w lipcu 2009 roku.
W kawiarni przy hali odlotów pustawo. Zajęte tylko dwa stoliki. Przy jednym siedzi dziewczyna zatopiona w lekturze czasopisma psychologicznego. Kilka miejsc dalej mężczyzna w garniturze. Myśli: Wypiłem już swoją kawę, do odlotu jeszcze trochę czasu. Czemu do niej nie zagadać? Leci pewnie, jak ja, do Londynu. Pyta: Chyba nie będziemy tak rozmawiać na odległość - tak "VIVA" opisała ich spotkanie w październiku 2009 roku.

Izabela wspomina to tak:

Kaz miał taki rozbiegany wzrok. A pani do Londynu? - zapytał . Śmieszne. Bo siedziałam przy bramce do Londynu właśnie. Widocznie chce pogadać. Pomyślałam: Może boi się lotu? Nie wygląda na seryjnego mordercę . Zaprosiłam go do swojego stolika. Przesiadł się w trzy sekundy.
Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz i Kazimierz Marcinkiewicz Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz i Kazimierz Marcinkiewicz KAPiF

Tak się zakochali

W lutym 2009 roku Kazimierz Marcinkiewicz pojawił się w londyńskim studiu TVN24 wraz z Izabelą. Kamera przyłapała parę na intymnej rozmowie. Były premier miał wystąpić w magazynie "24 Godziny". Para nie szczędziła sobie czułości przed kamerą. Widzowie usłyszeli m.in. jak Isabel pyta Marcinkiewicza, czy ją kocha. Bardzo - odparł wówczas bez namysłu.

Zaimponowała mi. Ona myśli i po polsku, i po angielsku, chociaż liczy po angielsku. Jest przyjacielska i kontaktowa, oczytana. Można z nią rozmawiać o wszystkim i nie czuje się upływu czasu. Pracuje w banku. Zrobiła karierę. Zarabia dużo więcej niż minister w Polsce. Nikt jej nie pomagał, wszystko zawdzięcza sobie. Zadaje mądre pytania, prowokuje do dyskusji, jest okropnie dociekliwa. Nie da się zbić hasłami. Ma coś w rodzaju ADHD. Potrzebuje zmienności, ciągłego ruchu, coraz to nowych miejsc - tak Kazimierz mówił o Isabel w październiku 2009 roku, w rozmowie z magazynem "VIVA".

Kazimierz Marcinkiewicz z żoną. Kazimierz Marcinkiewicz z żoną. kapif

Kwestia wieku

On ma bardzo młodą duszę - mówi Isabel i dodaje - Nie poznałam 49-latka. Poznałam człowieka młodego duchem. Różnica wieku nie ma negatywnych skutków, bo uzupełniamy się. On lubi moją żywiołowość, ja jego spokój.
Isabel jest moją przyjaciółką nie dlatego, że ma 28 lat, tylko dlatego, jakim człowiekiem jest. Ma wspaniały charakter, jest bardzo przyjacielska, jest bardzo mądra - tłumaczył Marcinkiewicz w marcu 2009 roku w "DD TVN".
Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz Screen z TVP

Skandalistka

Sprawa romansu byłego premiera odbiła się w polskich mediach potężnym echem. Do tego stopnia, że o ich związku "Big Cyc" napisał piosenkę.

O Isabel wręcz pisano, że wynajęły ją służby, by wyeliminować Kazimierza Marcinkiewicza z gry politycznej. Kobieta szybko zaczęła dementować dziwne teorie.

Umiałabyś udawać uczucie, mieszkać z kimś? Pisać dla niego wiersze? Bronić go w Internecie? I zachować pozory szczerości? Bo ja nie. Szkoda byłoby mi czasu. Żadną skandalistką nie jestem. To nie moja wina, że tak zostałam przedstawiona przez tabloidy, a zwłaszcza przez "Super Express". Wiedziałam tylko, że nie mogę oczekiwać akceptacji od ludzi, przynajmniej nie od razu - wyznała w lipcu 2009 "VIVIE".
Nie spodziewałam się, że to się wszystko tak potoczy. Myślałam, że to, co dzieje się między mną a Kazimierzem, ujawnimy o wiele później. Niestety, paparazzi przyłapali Kazimierza, gdy kupował pierścionek zaręczynowy. I od tego się zaczęło - dodaje.
Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz i Kazimierz Marcinkiewicz Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz i Kazimierz Marcinkiewicz Okładka

Ależ to był ślub

W lipcu mówiła, że ślub planują - ale bez zbędnego pośpiechu. Tymczasem w kilka tygodni wybrała narzeczonemu garnitur (on jej suknię) i załatwili wszelkie formalności konieczne do ślubu w Hiszpanii. 21 sierpnia udzielił go im polski konsul w Barcelonie. Wiedziała o tym garstka osób, świat szczegóły poznał dzięki obszernemu materiałowi z "VIVY!".

Pada mocne "tak" przysięgi. Nowożeńcy uśmiechają się do siebie, patrząc sobie głęboko w oczy. Pierwszy małżeński pocałunek. Słychać "Gorzko, gorzko" oraz "Żebyście byli szczęśliwi!" - tak opisywał to dwutygodnik.
Nie wytrzymam, napisać muszę. Do wyboru, do koloru: krótkie, długie, czasem i za krótkie, są wąskie, szerokie, czasem za szerokie. Więc tym lepiej, gdy pewnego pięknego dnia w pierwszym odwiedzonym sklepie z pomocą mojej połówki i przyjaciółki odnajduję "my pretty baby". To cudowne wydarzenie, które, póki go nie przeżyjesz, nie będziesz wiedziała, jak pięknym może być i że może tak cieszyć. To już prawie jak? wówczas kobieta czuje się prawdziwą kobietą, małą gwiazdeczką, kwitnącym kwiatem, księżniczką, a może nawet jak dziecko w sklepie z zabawkami - Isabel o ślubie napisała na swoim blogu kilka dni po ceremonii.

Izabela Marcinkiewicz i Kazimierz Marcinkiewicz"VIVA"

Dlaczego Hiszpania?

Od pierwszej podróży do Andaluzji, cztery lata temu, Hiszpania stała się moim wymarzonym krajem, tak pięknym, że zapiera dech. Wracałam tam wiele razy. Pokazywałam moją Hiszpanię Kazimierzowi. Do Andaluzji też go zabiorę - tam jeszcze nie był - zdradziła w "VIVIE".
Izabela i Kazimierz Marcinkiewicz Izabela i Kazimierz Marcinkiewicz Eastnews

Związek na odległość

Poznali się w Londynie, ale obowiązki zawodowe zmuszały ich do częstego rozstawania się. Czy możliwe było życie na odległość? Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z dwutygodnikiem "VIVA" nawiązał do poprzedniego związku.

Wiem, jaki błąd popełniłem. Nie chcę popełniać go po raz drugi. Nie wolno się rozstawać, ani na długo, ani na krótko. Niedawno, gdy brałem udział w Forum Ekonomicznym w Krynicy, dzwoniliśmy do siebie z Izą po kilkanaście razy dziennie. A po dwóch dniach wiedzieliśmy, że musimy natychmiast się zobaczyć - mówił w październiku 2009 roku.

Gdy stracił pracę w Londynie, musiał wrócić do Polski. Izabela pojechała za nim.

Nie wierzę w małżeństwo na odległość. Kobieta powinna być przy swoim mężu. Ja chciałam być. Poza tym znalazłam pomysł na siebie, a może to pomysł znalazł mnie? - retorycznie pytała w styczniu 2014 roku w wywiadzie dla pisma "VIVA".

Miesiąc później mówiła Wirtualnej Polsce to:

Uważam, że nie sprawdza się na dłuższą metę. A to, że kobieta powinna być przy swoim mężu, nie świadczy o tym, że ma nie spełniać się towarzysko, zawodowo, itp. I mogłabym również powiedzieć, że mąż powinien być przy swojej żonie
Isabel Marcinkiewicz z mężem i koleżanką Isabel Marcinkiewicz z mężem i koleżanką Agencja SE/Eastnews

Najtrudniejszy moment w małżeństwie

Kazimierz i Isabel byli małżeństwem od 4,5 roku, gdy zapytano ją o najtrudniejszy moment ich związku.

Gdy mąż zmienił pracę i przenosił się z powrotem do Polski. To zawsze są niełatwe chwile, bo tak naprawdę nie wiadomo, co dalej. I wtedy właśnie druga strona w pełni nie może poddawać się emocjom. Musi mówić, że wierzy w swojego partnera. A ja w mojego męża bardzo wierzę, w jego mądrość, wiedzę. Ważne jest, aby w takim momencie być wsparciem dla partnera - ramieniem, na którym może się oprzeć. Nie obarczać go własnymi wątpliwościami i problemami. Mam umiejętność puszczania w niepamięć tego, co było. Nie koncentruję się na przeszłości, dla mnie najistotniejsze są teraźniejszość i przyszłość. A to uważam za swój duży atut. Poza tym kupiliśmy w Warszawie mieszkanie już parę lat temu, odpadało więc szukanie dachu nad głową i organizacja życia od podstaw - wyznała w styczniu 2014 roku.
Isabel i Kazimierz Marcinkiewicz Isabel i Kazimierz Marcinkiewicz Plotek Exclusive

Isabela o bliskości z Kazimierzem

Po przyjeździe do Polski Isabela stała się celem dla paparazzi. Dziennikarka "VIVY" zwróciła uwagę, że na zdjęciach robionych jej i mężowi rzadko trzymają się za ręce.

Twoja interpretacja? Czy tylko trzymanie za rękę świadczy o bliskości? Doszłam do wniosku, że to nie ja mam problem, tylko ci, którzy mówią czy piszą takie rzeczy. Oczywiście nie będę się ukrywać, jak radził mój znajomy, który proponował nawet, żebym przylatywała do Polski sama i innym samolotem. Lubię spędzać czas z mężem. Robić takie rzeczy, jak cotygodniowe zakupy - Isabel stwierdziła w styczniu 2014 roku.
Ostatni raz Kazimierz Marcinkiewicz i Isabel pojawili się publicznie w 2010 roku na meczu Legii Warszawa z Arsenalem Londyn. Ostatni raz Kazimierz Marcinkiewicz i Isabel pojawili się publicznie w 2010 roku na meczu Legii Warszawa z Arsenalem Londyn. Kuba Atys/ Agencja Wyborcza.pl

O miłości i wierszach

W czasach, gdy Isabela prowadziła jeszcze bloga, często umieszczała tam swoje wiersze. Czasem dotyczyły wścibskich mediów, częściej miłości i jej związku z "Kazem". Po powrocie z Londynu skończyła z poezją.

Wiersze pisze się wtedy, kiedy człowiek cierpi albo gdy zauroczy się kimś. A ja już zauroczyłam się kilka lat temu, więc nie jest to dla mnie nowy stan ducha. Teraz miłość okrzepła, utrwaliła się i jest dla mnie czymś, co będzie trwało - mam nadzieję - aż do śmierci. A słowo "kocham" zawsze brzmi odświętnie, choćby nie wiadomo ile razy się je usłyszało czy powiedziało. Mówię więc je na co dzień, a nie poprzez wiersze - tak tłumaczyła to w "VIVIE" w styczniu 2014 roku.
Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz, Kazimierz Marcinkiewicz Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz, Kazimierz Marcinkiewicz screen z YouTube

Plotki i zaprzeczenia

O problemach w związku Isabel i "Kaza" pisały chętnie nie tylko tabloidy, ale nawet tak poważne pisma jak "Polityka". Za każdym razem spotykało się to z gorącymi zaprzeczeniami, a raz groźbą pozwu. Temat małżeństwa wrócił do gazet na początku ubiegłego roku. Zaczęło się od Romana Giertycha, który miał rzekomo potwierdzić, że para się rozwodzi.

Nie zamierzamy komentować tych spraw w mediach. Prosimy o zaprzestanie umieszczania wszelkich nieprawdziwych i krzywdzących informacji na nasz temat! Żadnego rozwodu nie będzie - Isabel przekonywała w piśmie "Grazia" w lutym 2014 roku.

W kwietniu pojawiły się zdjęcia w tabloidach. Wskazywano, że para się rozstała.

Padliśmy ofiarami jakiejś wyrafinowanej gry politycznej - mówiła wówczas w "VIVIE" Isabel.

Największym echem odbiła się informacja podana przez "Politykę", jakoby Kazimierz Marcinkiewicz wziął potajemny rozwód. Isabel nie wytrzymała.

Wcześniej pojawiały się informacje będące pomówieniami. Ktoś dalej kontynuuje powielanie kłamstw. Jak można dowiedzieć się o własnym rozwodzie z mediów? Na to wygląda, że można. To już nawet nie trzeba uczestniczyć w czymś, żeby być 'uczestnikiem wydarzenia'. Tego typu oszczerstwa zakłócają życie prywatne, jak i zawodowe. Osoby odpowiedzialne za te pomówienia nie pozostawiają nam wyboru i sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego ? Isabel napisała w oświadczeniu dla mediów w sierpniu 2014 roku.
Okładka Okładka "Super Expressu" z 8.01.2015 Plotek.pl

Koniec

Rok temu przekonywała w "VIVIE", że nie jest "gotowa na życie celebrytki" i nigdy jej to nie "ekscytowało". Nowy rok zaczęła od głębokich zwierzeń na kartach jednego z dwóch największych polskich tabloidów. Z czegoś, co wydaje się być pierwszym odcinkiem jej bolesnego "pamiętnika", dowiadujemy się o smutnym końcu głośnego związku Isabel i "Kaza".

Isabel zaprzeczała w mediach czemuś, co od miesięcy było głęboko skrywanym faktem. Teraz  przekonuje, że "Marcinkiewicz kopnął ją w d*pę".

Moja chora ręka jest dla mnie jedną kulą u nogi, a Kaz stał się drugą. Nowy rok jest dobry na otwarcie nowego rozdziału i zamknięcie starego. Ale na razie nie chcę mówić o rozwodzie. Może ja za bardzo go kochałam i teraz dostałam po prostu kopa w d*pę. Chcę się od niego odciąć. To on zamknął za sobą drzwi pierwszy, ja nie chciałam tego. Skoro powiedział "a", to niech powie "b". Tymczasem ucieka przed odpowiedzialnością, wymiguje się. Czeka, aż inni za niego sprawę dokończą. Może myślał, że to ja go spakuję. Myślę, że po tym materiale będzie kropka nad "i". Ale chcę poczekać na jego reakcję - zdradza w "Super Expressie" rozżalona kobieta.
Więcej o: