• Link został skopiowany

"Przed zaręczynami poszła w tango. Dowiedziałem się, że sypie się jak domki z Jugosławii". Oryginalna aukcja pierścionka

Mężczyzna twierdzi, że póki go nie sprzeda, nie spotka nowej miłości.
Aukcje
Screen z Allegro.pl

Mężczyzna, po zerwaniu z ukochaną, której planował się oświadczyć, wystawił pierścionek zaręczynowy na aukcję internetową. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przy okazji dosyć dosadnie opisał powód, dla którego bardzo chce się pozbyć przedmiotu. Okazuje się, że ukochana nie była mu wierna.

Trochę historii o moim pierścionku... zapytacie po co chłopu pierścionek otóż byłem już prawie zaręczony... prawie... pierścionek budzi we mnie skrajne emocje bo przez tą osobę, którą ciężko nazwać mi "kobietą" straciłem nerwy, zdrowie i łeb...

Po kilku ładnych latach kupiłem go z myślą zaręczyn, wspólnego życia... tydzień przed zaręczynami ta pi**** poszła w tango.. takie tango ze szlag trafił całe te zaręczyny i nasz związek. Dowiedziałem się "kilku" ładnych rzeczy o mojej "miłości"... o tym, że imprezuje, że sypie się jak domki z Jugosławii.. ! Doszło wtedy między nami do "małej" kłótni i "kilku" rękoczynów! Całe szczęście, że siekira z trzonka spadła we właściwym momencie.. bo byłoby gorąco - tak jak czasem bywało... Ło Boże jak sobie o tym przypomnę, o tym patologicznym moim związku to krew zalewa! Wnętrzności mi się wywracają a kichy przewracają! Po tej kłotni nie wróciliśmy już do siebie i mój łeb zaczął normalniej pracować! Myślałem już że wpadnę w depresję, że *** mnie strzeli.. lecz wybrnąłem z tego gó**a i dałem radę - znów jestem wesołych mężczyzną :) Lecz.. pozostał tylko jeden problem..ten NIESZCZĘSNY, zasrany pierścionek..! Muszę go sprzedać bo czuję, że przynosi mi nieszczęście- czuję że to właśnie przez niego nie mogę znaleźć nowej kobity- to FATUM i klątwa mojej byłej to powoduje!

Jak patrzę na niego to powracają mi takie wspomnienia, że aby skoczyć z balkonu..szkoda tylko, że mieszkam na parterze... dlatego PROSZĘ! kupcie go odemnie jak najszybciej! Błagam Was!

Trochę historii o moim pierścionku... zapytacie po co chłopu pierścionek otóż byłem już prawie zaręczony... prawie... pierścionek budzi we mnie skrajne emocje bo przez tą osobę, którą ciężko nazwać mi "kobietą" straciłem nerwy, zdrowie i łeb...  - napisał we wstępie.
Po kilku ładnych latach kupiłem go z myślą zaręczyn, wspólnego życia... tydzień przed zaręczynami ta pi**** poszła w tango.. takie tango ze szlag trafił całe te zaręczyny i nasz związek. Dowiedziałem się "kilku" ładnych rzeczy o mojej "miłości"... o tym, że imprezuje, że sypie się jak domki z Jugosławii.. ! Doszło wtedy między nami do "małej" kłótni i "kilku" rękoczynów! Całe szczęście, że siekira z trzonka spadła we właściwym momencie.. bo byłoby gorąco - tak jak czasem bywało... - wspomina.
Ło Boże jak sobie o tym przypomnę, o tym patologicznym moim związku to krew zalewa! Wnętrzności mi się wywracają a kichy przewracają! Po tej kłotni nie wróciliśmy już do siebie i mój łeb zaczął normalniej pracować! Myślałem już że wpadnę w depresję, że *** mnie strzeli.. lecz wybrnąłem z tego gó**a i dałem radę - znów jestem wesołych mężczyzną :) Lecz.. pozostał tylko jeden problem - podsumował.

Mężczyzna podkreślił, że pierścionek przynosi mu nieszczęście. Sprzedaje go i liczy, że kiedy znajdzie on nowego nabywcę, on znajdzie nową miłość.

Jak patrzę na niego to powracają mi takie wspomnienia, że aby skoczyć z balkonu..szkoda tylko, że mieszkam na parterze - stwierdził.

Jacyś chętni? ;-)

Aukcja
AukcjaScreen z Allegro.pl
Screen z Allegro.pl

psz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: