Doda jakiś czas temu ogłosiła, że przechodzi na muzyczną emeryturę, co nie oznacza, że rezygnuje z show-biznesu. Na antenie Polsatu mogliśmy oglądać dwa pogramy reality show z artystką. "Doda. 12 kroków do miłości" oraz "Doda. Dream Show" cieszyły się sporą popularnością. Nic dziwnego, że gdy Doda ogłosiła, że randkowy format doczeka się drugiego sezonu, w sieci zawrzało.
Doda zaskoczyła wszystkich, gdy za pomocą instagramowego konta poinformowała fanów, że jej randkowy program wkrótce powróci na ekrany, a zgłoszenia są już otwarte. W swoim wpisie podkreśliła, że choć mówi się, iż "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki", to przecież rzeka nigdy nie jest taka sama, bo wciąż płynie. Wpis sprawił, że wielu z jej wielbicieli od razu uwierzyło, że Doda ponownie będzie poszukiwać miłości przed kamerami.
Nieoczekiwanie jednak dwa dni później Doda, również za pomocą instagramowego wpisu, zdecydowała się ujawnić prawdę - ogłoszenie było jedynie żartem. Sporym zaskoczeniem może być jednak fakt, że wpisu o programie Doda nie opublikowała w prima aprilis, a już dzień wcześniej. Artystka w nowym poście z rozbawieniem podsumowała sytuację. "Nawet nie spodziewałam się tak pozytywnego odbioru, wręcz ekstatycznego, na drugi sezon mojego randkowego reality. Dziękuję za ponad (!!!) 1670 zgłoszeń, ale jedyne kroki, które chce robić to ze swoim ukochanym do miłosnej samby między kuchnią a sypialnią bez publiczności" - wyjawiła gwiazda.
Ogłoszenie Dody, jeszcze przed ujawnieniem, że powrót programu jest żartem, wzbudziło ogromne emocje wśród wielbicieli gwiazdy. Część fanów z entuzjazmem przyjęła wiadomość o kontynuacji programu, wyrażając nadzieję, że tym razem zakończy się on dla wokalistki miłosnym sukcesem. Inni podchodzili do sprawy sceptycznie, przypominając, że poprzednia edycja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Doda w pewnym momencie również włączyła się do dyskusji. Gdy jedna z internautek stwierdziła, że wokalistka nie nadaje się do związku, to artystka szybko odpowiedziała "Pani Iwono, na szczęście nie jest pani w grupie ryzyka" - wyznała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!