Filip Chajzer to dziennikarz, który od lat polaryzuje. W ciągu swojej kariery medialnej zebrał wielu zwolenników, jak i przeciwników, a największy rozgłos zyskał wskutek prowadzenia programu porannego TVN. Pod koniec sierpnia 2023 roku dowiedzieliśmy się, że prezenter "został wezwany na dywanik" i już więcej nie poprowadzi śniadaniówki. Kilka miesięcy później z "Dzień dobry TVN" pożegnali się inni prowadzący. Na ich miejsce przyszły kolejne duety, a najnowszy z nich tworzą Anna Senkara i Sandra Hajduk. Zmian w ostatnim czasie nie brakuje w TVN. Postanowił odnieść się do nich były pracownik stacji.
- Każdym sukcesem czyimś trzeba się cieszyć. Nawet jeśli się z czymś nie zgadzasz, to ktoś się z tego cieszy. A jak ktoś się z tego cieszy, to świat staje się trochę lepszy. Trochę sobie o tym myślałem, jak dotarła do mnie informacja, kto został nowym prowadzącym. Z jednej strony myślę sobie, no to już nie jest to "Dzień dobry TVN". Prestiż tego programu, ta wielka estyma, którą tworzył Edward Miszczak, to jak ten program kreował rzeczywistością, kiedy była tam Kinga Rusin - oznajmił prezenter w podcaście "WojewódzkiKędzierski". Wspomniał następnie o jej telewizyjnym stylu.
Można było się zgadzać lub się nie zgadzać z tymi wstępami semi-politycznymi, którymi zaczynała program, ale to kiedyś było jakieś, to było wartościowe, o tym się mówiło - dodał.
- Telewizja śniadaniowa, to jest coś takiego, o czym gadasz potem w ciągu dnia. To nie jest specyfika Polski. W Ameryce to jest naprawdę wow. Tam prowadzący programy śniadaniowe, to jest top liga. W Polsce też. I właśnie. Ten program się zmienił, nie ma Edwarda Miszczaka, który tworzył sukces telewizji TVN, ta telewizja się zmienia. I czy mi się to podoba, czy nie, ważne, że ciesze się czyimś sukcesem - powiedział w podcaście. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do galerii na górze strony.