31 października uczestnicy 13. edycji "Tańca z Gwiazdami" po raz ostatni pojawili się na parkiecie i zaprezentowali przygotowane układy. Zanim jednak widzowie poznali zwycięską parę, prowadzący program Krzysztof Ibisz nie gryząc się w język, przypomniał uczestników, którzy nie poradzili sobie z tanecznym wyzwaniem.
Justyna Żyła i Krzysztof Rutkowski nie radzili sobie dobrze w programie. Były detektyw nie miał poczucia rytmu i odpadł już w drugim odcinku 13. edycji. Celebrytka nie tylko nie popisała się umiejętnościami tanecznymi, ale również nie dogadywała się z partnerującym jej Tomaszem Barańskim. Mówiło się, że gdy odpadli, tancerz poczuł wielką ulgę. Zarówno jury, jak i widzowie bardzo słabo oceniali ich występy i w konsekwencji szybko pożegnali się z tanecznym show.
Fani "Tańca z Gwiazdami" do tej pory pamiętają ich występy. Nie zapomniał o nich również Krzysztof Ibisz, który zapowiadając występ jednej z grup tanecznych, rzucił uszczypliwą uwagę pod adresem Żyły i Rutkowskiego.
Ten występ to będzie horror porównywalny do występów Justyny Żyły lub Krzysztofa Rutkowskiego - powiedział.
W wielkim finale zmierzyły się dwie najlepsze pary tej odsłony show - Ilona Krawczyńska i Robert Rowiński oraz Jacek Jelonek i Michaele Danilczuk. Obie pary na parkiecie prezentowały się fantastycznie i pokazały, że nieprzypadkowo dotarły do ostatniego odcinka.