• Link został skopiowany

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Piotr wojuje z internautami. Aj, padły mocne słowa

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Piotr włączył się do dyskusji z widzami na jednej z internetowych grup. Padły mocne słowa.
Piotr ze 'Ślubu od pierwszego wejrzenia'
Player

Pamiętacie jeszcze Piotra z siódmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia"? W programie jego żoną została Dorota, a ich relacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Początkowo uchodzili za jedną z najlepiej dobranych, a wręcz "nudnych" par, aby w kolejnych odcinkach mężczyzna dorobił się u widzów łatki manipulatora i osoby toksycznej. Uczestnik doskonale wie, jak to jest otrzymywać nieprzychylne komentarze na swój temat w Internecie. Piotr postanowił więc zabrać głos w tej sprawie na jednej z grup poświęconych show "Ślub od pierwszego wejrzenia".

Zobacz wideo "Ślub od pierwszego wejrzenia". Wydawało się, że te pary przetrwają

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Piotr ostro o fanach programu

Piotr zaangażował się w dyskusję z fanami na Facebooku. Tematem byli uczestnicy, którzy udzielali się na internetowym forum, a przestali. Przykładem była Justyna, uczestniczka ósmego sezonu, która najpierw dyskutowała z widzami, a potem wypisała się z grupy. Piotr na rozważania widzów napisał:

Wy się naprawdę dziwicie? Jeszcze brakuje, żeby ktoś napisał, że to tylko konstruktywna krytyka...

Na wypowiedź Piotra widzowie zareagowali skrajnie. Jedni stwierdzili, że uczestnicy wiedzieli, na co się piszą, drudzy byli bardziej wyrozumiali.

Pewnie, że się nie dziwimy. Nie każdy ma taką silną psychikę jak ty czy Agnieszka.
Chyba idąc do programu, uczestnicy zdają sobie sprawę, że nie będzie głaskania po główce...

Na ostatni komentarz Piotr odpowiedział bezpośrednio. Nazwał go "smutnym myśleniem":

Najsmutniejsze i jednocześnie najbardziej popularne myślenie na grupie. Wcale nie chodzi o to, żeby "głaskać ludzi po główce". Trochę czasu już z wami spędziłem i to mega smutne, jak mało ludzi wie, jak używać tej grupy - zaczął uczestnik.

Zdaniem Piotra, widzowie tylko czekają, aż wydarzy się coś bardzo złego, aby "mogli udzielać kolejnych rad".

Dlatego potem nikt uczestników niczym się tu nie dzieli, a wy brniecie tylko coraz głębiej w niestworzone historie. Uważam, że 90 proc. grupy usatysfakcjonuje dopiero samobójstwo jakiegoś uczestnika, który nie poradzi sobie z tą całą życzliwością. Będzie można wtedy udzielać jeszcze lepszych opinii, rad, analiz.

Zgadzacie się z Piotrem?

Więcej o: