Więcej o programie "Rolnik szuka żony" przeczytasz na portalu Gazeta.pl.
Elżbieta z "Rolnik szuka żony" szybko poczuła się rozczarowana i oszukana przez Marka, który "dobrze się sprzedał", a ostatecznie wcale nie był nią zainteresowany. Godzinami przeglądał TikToka i sugerował, że powinna zainwestować w operacje plastyczne. Uczestniczka ujawnia teraz, że chce jak najszybciej o nim zapomnieć i myśli o przeprowadzce w inne miejsce.
Elżbieta z "Rolnik szuka żony" w rozmowie z tygodnik "Na Żywo" kontynuowała wątek związany z przykrościami, jakich doświadczyła ze strony Marka. Nie ukrywała, że spotkanie z nim na planie, by nagrać odcinek finałowy, dużo ją kosztowało.
Ogromnie bałam się ostatniego spotkania z Markiem i mocno przeżywałam fakt, że musieliśmy usiąść koło siebie podczas nagrania finałowego odcinka - wyjaśniła.
Ela wróciła pamięcią do chwil spędzonych z Markiem poza kamerami. Wspomniała jednocześnie, że otrzymuje mnóstwo wsparcia od innych kandydatów.
Miał pretensje, że pomagam innym. Tylko siedział na kanapie z telefonem. Po dwóch tygodniach wiedziałam, że każde z nas żyje osobno. A też bywał dla mnie przykry, dlatego muszę dojść do siebie. Na szczęście mam wsparcie dzieci oraz moich dwóch kandydatów, Stanisława oraz Ryszarda.
Chce na dobre pomyśleć i rozpocząć nowy etap w życiu. Obecnie przymierza się do sprzedaży domu i szuka nowego lokum, w innej miejscowości.
Nie spełnię swojego pomysłu, by otworzyć agroturystykę. Dojrzewam do tego, żeby zacząć nowe życie, ale gdzie indziej. A z Markiem kontaktu nie mam i mieć nie zamierza.
Życzymy powodzenia!