Małgorzata wystąpiła w piątej edycji programu "Rolnik szuka żony". Uczestniczka nie odnalazła miłości w programie, jednak nie potraktowała tego jako porażki. Zdecydowała się zmienić swój styl życia - postawiła na zdrowe odżywianie, zmieniła pracę. Nie zależy jej na tym, by pojawiać się w mediach, a raczej na spokoju i rozwijaniu pasji. W rozmowie z Plotkiem opowiedziała, jak ocenia uczestników nowej edycji i jak jej się patrzy na telewizyjne dramaty po trzech latach od swojego udziału w show.
Małgosia z "Rolnik szuka żony" skupiła się na rolniczce Elżbiecie. Uczestniczka obecnej edycji spotkała się z opiniami, że jest zbyt wybredna i bez zahamowań mówi kandydatom na pierwszej rozmowie, że nie mają na co liczyć. Małgorzata uważa, że zachowanie Eli może być kreowane na potrzeby show, a w rzeczywistości wcale nie jest taka, jak mogłoby się wydawać.
Pani Elżbieta może się wydawać oschła i wymagająca, ale mnie też pokazywali tak, że wychodziłam na zaborczą, a to zupełnie nie mój styl bycia. Charakterystykę postaci pozostawiam na koniec, jak już zobaczę bohaterów w różnych sytuacjach i ocenię w zależności od tego, jakie decyzje będą podejmować - mówi w rozmowie z Plotkiem.
Małgosia jest zdania, że uczestnicy są zbyt barwni i to produkcja manipuluje fragmentami nagrań tak, by wydawali się jednowymiarowymi postaciami.
Wydaje nam się, że sceny i sytuacje są manipulowane. Z drugiej strony, jak tu pokazać i skompensować cały dzień nagrań do dziesięciu minut. Zawsze będą jakieś niedopowiedzenia w tej kwestii, dlatego aż tak bardzo się nie emocjonuję tym, co oglądam.
Trudno się z nią nie zgodzić - produkcja z pewnością wybiera od odcinka najciekawsze wątki i wypowiedzi, a dalsza ocena uczestników będzie możliwa dopiero po kilku tygodniach.
Zobacz też: "Rolnik szuka żony". Ilona w towarzystwie tajemniczego mężczyzny. Fani gratulują