W marcu informowaliśmy, że Krystian Domagała, który od niemowlęcia (!) wcielał się w postać Mateusza Mostawiaka - syna Hanki (Małgorzata Kożuchowska) i Marka (Kacper Kuszewski) - odchodzi z serialu. Aktor pożegnał się z serialem ze względu na plany dalszej edukacji - szykował się bowiem do matury. Wśród możliwości dalszej kariery rozważał zarówno aktorstwo, jak i sport. Scenarzyści serialu długo głowili się nad tym, jak rozwiązać odejście młodego aktora z produkcji. W końcu wymyślili, że w "M jak miłość" pojawi się jego sobowtór, a Mateusz zaginie.
W finale poprzedniego sezonu "M jak miłość" bohater grany przez Domagałę wyjechał z Grabiny, zrywając kontakt z rodziną. W nowych odcinkach serialu pogrążona w żałobie rodzina Mostowiaków będzie przeczuwać najgorsze, kiedy wnet pojawi się młody mężczyzna, do złudzenia przypominający Mateusza.
W tajemniczych okolicznościach w hotelu we Wrocławiu pojawi się Oskar Zych (w tej roli Krystian Shepherd), który będzie podawać się za Mostowiaka. W kurtce zaginionego, w czapce z daszkiem zasłaniającym twarz i lekkim zarostem będzie wyglądał niemal tak samo jak wnuk Barbary. Recepcjonistka lokalu zauważy jednak charakterystyczny tatuaż na ręku gościa, którego Mostowiak nie posiadał.
Pan Mateusz Mostowiak... Pokój za moment będzie gotowy, zechce pan jeszcze chwilę poczekać? Dosłownie trzy minuty! - oznajmi zaniepokojona recepcjonistka.
Co w takim razie stanie się z zaginionym wnukiem seniorki rodu Mostowiaków? Tego dowiemy się jesienią w nowych odcinkach "M jak miłość".