• Link został skopiowany

"Nasz nowy dom". Katarzyna Dowbor zdradza, że nie wszystkie ekipy remontowe poradziły sobie na planie. "Zawiodły nas" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Katarzyna Dowbor w rozmowie z Plotkiem opowiedziała nieco o kulisach pracy przy programie "Nasz nowy dom". Zdradziła, że nie wszystkie ekipy remontowe poradziły sobie z presją pięciodniowych, gruntownych remontów.
Katarzyna Dowbor
Kapif

Program "Nasz nowy dom" emitowany jest w telewizji Polsat już od 2013 roku, a jesienią doczeka się kolejnej, już 17. edycji. Przez osiem lat twórcy formatu wiele się nauczyli i udało im się stworzyć idealny zespół, jak również znaleźć słowne i zaufane ekipy remontowe. Katarzyna Dowbor w rozmowie z nami przyznała, że pierwsze ekipy remontowe, które pojawiły się na planie "Naszego nowego domu", nie do końca radziły sobie z powierzonymi im zadaniami, tak jak powinny. 

Zobacz wideo Katarzyna Dowbor pokazuje, jak przystroić dom na święta

Katarzyna Dowbor o ekipach remontowych w programie "Nasz nowy dom"

Katarzyna Dowbór przyznała, że w programie "Nasz nowy dom" na szczęście pracowała ze świetnymi fachowcami, do których ma ogromne zaufanie. Obecnie przy produkcji pracują trzy ekipy remontowe - wszystkie słowne i rzetelnie wykonujące swoją pracę.

Współczuję wszystkim tym, którzy trafili na niesłowne ekipy, bo wiem, co to jest remont, ile to jest wysiłku psychicznego i fizycznego, ile pieniędzy. Powiem szczerze, każdemu życzę takich ekip, jakie my mamy. My też nie od razu tak fantastycznie trafiliśmy. Kilka ekip przy programie pracowało, były takie, które nas zawiodły, ale wybraliśmy tych najlepszych i oni są z nami już od kilku lat. Trzeba trafić na odpowiednich ludzi - usłyszeliśmy.

Praca na planie "Naszego nowego domu"  jest bardzo ciężka, bo przecież na gruntowne remonty domów uczestników jest tylko pięć dni. Praca w takich warunkach różni się więc od standardowej pracy na budowie. Niektóre ekipy, które próbowały swoich sił w pierwszych edycjach formatu, nie radziły sobie z takimi obciążeniami i presją.

Były ekipy, które sobie nie poradziły z remontami, choć próbowały. To nie jest tak, że nie zrobiły tych remontów, bo zrobiły, ale później się wycofywały, mówiąc, że jest za ciężko, że za dużo pracy, że pięć dni to jest za mało. Nieprzyzwyczajeni byli to takiego tempa pracy. Niektórzy się wykruszali, bo nie mieli siły tego ciągnąć. Przyzwyczajeni byli do tego, że się coś rozgrzebuje, pójdzie się na drugą budowę, potem się znowu rozgrzebuje. Wiem coś o tym, wiem jak to wygląda - mówiła dziennikarka.

Gospodyni formatu przyznała też, że teraz przy programie pracują trzy ekipy remontowe, które zmieniają się.

Metodą prób i błędów szukaliśmy takich ekip, które będą skupione tylko na naszych budowach. Dlatego teraz mamy trzy ekipy, żeby one mogły też swoje rzeczy realizować, pracować na zmianę i czasem odpocząć. Jak się pracuje pięć dni bardzo intensywnie, często robiąc budynek od nowa, to nie jest taka zwyczajna praca. Jak ekipa zaczyna rano, to wychodzi nocą, aż skończy. Tu trzeba mieć dużą odporność i dużo siły, żeby coś takiego robić. Trzy nasze trzy ekipy tak pracują i to jest fajne.

I faktycznie w 16. sezonie "Naszego nowego domu" widzieliśmy trzech kierowników budowy - Artura Witkowskiego (związany z produkcją od drugiego sezonu), Wiesława Nowobilskiego (pracuje przy "Naszym nowym domu" od dziewiątej edycji show) oraz Przemysława Oślaka. 

Więcej o: