W drugiej edycji "The Voice Senior" nie zabraknie prawdziwych emocji, co widać już po pierwszych zwiastunach odcinków. Oświadczyny na scenie i gest Andrzeja Piasecznego, który podarował zaręczonym własną obrączkę niewątpliwie spotęgowały sensacyjność telewizyjnego show. Jednak pikanterii nie zabrakło również w innych występach uczestników muzycznego starcia. Serca jurorów skradła Anna Tchórzewska, która tanecznym krokiem trafiła do drużyny Andrzeja i weszła z nim w dość osobistą i pełną żartów dyskusję.
O tym, że wokaliści "The Voice Senior" są fanami Andrzeja Piasecznego, nie trzeba nikogo długo przekonywać. Świadczy o tym chociażby fakt, że w pierwszym odcinku chętnie śpiewano jego utwory. Autor przeboju "Chodź, przytul, przebacz" chwycił mikrofon i wystąpił na scenie razem z jednym z uczestników, Andrzejem Sobolewskim. Muzyczny duet został doceniony przez Witolda Paszta, który również zanucił fragment wspomnianej piosenki Piaska.
Szczególną uwagę Andrzejowi Piasecznemu poświęciła także inna uczestniczka programu - Anna Tchórzewska, która zdradziła, że posługuje się tym imieniem, ponieważ oficjalne (Edwarda) nie przypadło jej do gustu. Poproszona o zaśpiewanie drugiej piosenki wykonała bardzo taneczny i satyryczny utwór o samoakceptacji, w którym nie zabrakło nawiązań do poszczególnych części ciała. Trener podłapał słowa rytmicznego przeboju.
Piersi oraz uda, teraz będziemy się zastanawiać, komu się uda. Komu piersi, a komu uda - zażartował Piaseczny, sugerując, by pani Anna wybrała na trenera właśnie jego.
W dalszej rozmowie wyznał, że jest fanem pierwszego imienia Tchórzewskiej.
Edwarda to bardzo ładne imię i nie obiecuję, że nie będę tak do Pani mówił - powiedział, gdy uczestniczka trafiła do jego drużyny.
Pani Anna w ekscytacji pozwoliła Andrzejowi na więcej, czym rozbawiła publikę.
Bardzo proszę mówić do mnie nawet "dziunia".
Trener był oczarowany otwartością uczestniczki, dlatego z chęcią przyjął ją do swojego teamu.