W niedzielę wieczorem został wyemitowany finałowy odcinek siódmej edycji programu "Rolnik szuka żony". Widzowie od kilku tygodni śledzili miłosne losy uczestników oraz wybranych przez nich kandydatów. Wyjątkowo dużym zainteresowaniem cieszyła się rolniczka Magda, która finalnie podziękowała wszystkim zainteresowanym mężczyznom. W ostatnim odcinku wszyscy ponownie się spotkali i starali się wyjaśnić powstałe nieporozumienia.
Już na samym początku spotkania Magda dała jasno do zrozumienia, że rozczarowała ją postawa wszystkich kandydatów. Zdaniem rolniczki żaden z nich nie starał się jej poznać.
Albo to jest od początku i chcemy, i się staramy, albo po prostu tego nie ma - tłumaczyła spokojnie.
Marta Manowska postanowiła zapytać Mateusza wprost, po co zgłosił się do programu. Mężczyzna odpowiedział, że chciał poznać Magdę, jednak na pytanie, czy uważa, że ją poznał, odpowiedział zaskakująco.
Uważam, że to jest dziewczyna mocno przykuta do swojego gospodarstwa, że nie jest tak bardzo spontaniczna, jak ja. Zacząłem się trochę wycofywać i mieć wątpliwości.
Prowadząca zareagowała na te słowa bardzo żywo:
Jeżeli ty szukasz dzikiej kobiety i drapieżnej, czy powinieneś był napisać list do Magdy? Do osoby, która jest na etapie poważnego podejścia do życia?
Myślałem, że może ją do czegoś przekonam.
Do rozmowy włączyła się również sama Magda, która nie była zadowolona z tego, co właśnie usłyszała.
Że ty mnie przekonasz do czegoś?
Tak. Do czegoś szalonego.
Ale ja się nie po to zgłaszałam do programu, żeby coś szalonego przeżyć.
Miałem nadzieję, że cię jakoś zmienię, coś wymyślę.
Na szczęście Magda znalazła szczęście u boku Kuby. Rolniczka jeszcze raz przejrzała nadesłane do niej listy i postanowiła dać nieznajomemu szansę. Wszystko wskazuje na to, że ich relacja bardzo się rozwinęła.