Piotr Machalica nie żyje. Jak poinformowała wcześniej jego wieloletnia przyjaciółka Krystyna Janda, trafił w stanie ciężkim do szpitala. Aktor miał 65 lat.
W niedzielę wieczorem w mediach pojawiły się informacje, że Piotr Machalica trafił do szpitala w stanie ciężkim. Potwierdziła to Krystyna Janda, która zdradziła, że aktor nie był w stanie samodzielnie oddychać.
Piotr w ciężkim stanie w szpitalu, pod respiratorem, w śpiączce farmakologicznej. Trzymajcie razem z nami za niego kciuki. Straszny czas - napisała aktorka, zamieszczając pod postem zdjęcie Machalicy.
14 grudnia Krystyna Janda opublikowała na Facebooku post, w którym potwierdziła śmierć wieloletniego przyjaciela. Piotr Machalica zmarł w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Z wielkim smutkiem zawiadamiamy, że odszedł tej nocy, nasz wielki przyjaciel, kolega, wspaniały Człowiek i cudowny Artysta Piotr Machalica. Kochaliśmy i podziwialiśmy Go wszyscy. Był w naszej Fundacji od samego początku i zagrał na naszych scenach przez ostatnie 15 lat setki spektakli, także zaśpiewał wiele koncertów. Żegnamy Go zaskoczeni Jego śmiercią, w środku naszej wspólnej życiowej i teatralnej drogi. W naszych repertuarach zaplanowaliśmy na najbliższe miesiące spektakle z Piotrem. Nie możemy uwierzyć że ich już nie zagra.
Piotrusiu, kochanie, to pożegnanie, najczulsze z możliwych, to podziękowanie za Twój talent, przyjaźń, Twoje ciepło, czar, lojalność, rzetelność, poczucie humoru, prawość, wielkie Człowieczeństwo. Żegnaj piękny i czuły książę, cieszymy się że byłeś ostatnie lata bardzo szczęśliwy i dzieliłeś się z nami i publicznością Twoim szczęściem. Rozstajemy się w połowie przerwanego zdania. Zawsze będziemy pamiętać, nasze życie i teatry bez Ciebie tracą barwy. Kochamy Cię. Składamy żonie i rodzinie głębokie kondolencje.