Monika Brodka była gościem 2. odcinka najnowszego sezonu programu "Kuba Wojewódzki". Samozwańczy król TVN nazwał piosenkarkę jego "ulubionym dzieckiem".
Monika Brodka na prośbę Kuby Wojewódzkiego zaśpiewała też jeden z najpopularniejszych hitów lat 90. Mowa o piosence Space girls - "If you wanna be my lover". Wszytko dlatego, że przyznała się, że jest fanką tego zespołu.
O prywatnym życiu Brodki trudno wyczytać z tabloidów czy portali społecznościowych. Piosenkarka mocno zaakcentowała to w programie.
Bardzo mocno rozdzielam moje życie prywatne od zawodowego. Tu jestem Monika Brodką, a jak zaśpiewam to już Brodką. (...) Tę granice wyznaczyłam, żeby ludzie skupili się na mojej działalności artystycznej. Prowadzę nudne życie prywatne.
Gwiazda opowiedziała też o swoim koncie na Instagramie, na którym pokazuje, jak gotować tylko z resztek jedzenia.
Nie obeszło się też bez odniesień do coveru piosenki Izabeli Trojanowskiej "Wszytko, czego dziś chce", który został wykorzystany w serialu "Rojst".
To było duże wyzwanie. Podchodzę ostrożnie do wykonywaniu coverów. Na początku powiedziałam nie. Nie miałam pomysłu na aranż, na interpretację. Zależało mi, żeby stworzyć taką wersję, która nie będzie porównywana do oryginału - wyznała.
Wiesz, że śpiewałaś o orgazmie? - dopytywał prowadzący.
Tak słyszałam. Nie pierwszy raz śpiewam o orgazmie.
Wojewódzki zapytał Brodkę również o jej najnowszą płytę, "MTV Unplugged: Brodka", na której pojawiły się też numery, które Brodka zagrała razem z Krzysztofem Zalewskim i Dawidem Podsiadło.
Krzysiek Zalewski grał w moim zespole 5 lat. Przyjaźnimy się, jesteśmy prawie sąsiadami. Dawida też lubię, bardzo go cenię. Jest tak zajęty, że to był jedyny pretekst, żeby się z nim spotkać - przyznała.
Na koniec Brodka zaśpiewała jeden z kawałków z płyty. Musimy przyznać, że ten moment był najciekawszą częścią wieczoru z Kubą Wojewódzkim.
AG