Tomasz Trzeszczyński już na etapie przesłuchań w ciemno zawojował " The Voice Of Poland ", i gdyby finał był dzisiaj, nie miałby specjalnie konkurencji, bo choć poziom uczestników jest wysoki, to jednak nikt z dotychczas przesłuchanych kandydatów nie miałby szans się z nim równać. Pewny kandydat do zwycięstwa?
Trzeszczyński zaśpiewał piosenkę "Jesus He Knows Me" z repertuaru zespołu Genesis. I było jak u Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie już tylko rosło. Uczestnik rozpoczął śpiewanie, niczym samochód rajdowy wyścig: czysto, równo i pewnie. Bez najmniejszego drżenia, za to z wewnętrznymi pomrukami świadczącymi, że w środku kryje się MOC.
Dokładnie po 10 sekundach od momentu, w którym zaczął śpiewać, Natalia Kukulska wdusiła grzybek. Ona już wiedziała!
Minutę później swoje grzybki wcisnęli panowie z Afromental, Marysia Sadowska i Andrzej Piaseczny. Nikt już nie miał wątpliwości, że oto pojawił się ktoś, kto nie przyszedł do programu czegoś się nauczyć, ale pokazać to, co już umie. Taki widok to rzadkość w tym programie: wszyscy jurorzy odwróceni i bawią się w rytm śpiewanej przez uczestnika piosenki.
Kiedy już Tomasz Trzaskowski zobaczył, że wszyscy jurorzy się odwrócili, odprężył się. Nie wpłynęło to na jakość jego fantastycznego wokalu, tu trzymał poziom, ale widać było, że już czuje się swobodniej, jest pewny swego i śpiewa z coraz większym animuszem.
Na koniec jurorzy zgotowali mu owację na stojąco. A zaraz potem to samo zrobiła publiczność.
Jurorzy dopiero teraz mogli werbalnie dać wyraz swojemu zachwytowi.
I właśnie na takie momenty czekamy w tym programie! - zakrzyknął Tomson.
Już jesteś wyjątkowy w tym programie i nie wiem, czy nie jesteś TYM głosem, tym pierwszym. Bardzo, bardzo byłoby mi fantastycznie z tobą pracować - komplementowała go Natalia Kukulska.
Komplementowali go również Andrzej Piaseczny i Marysia Sadowska. Ta ostatnia poprosiła go nawet o zaszczyt robienia mu chórków.
Chciałbyś mieć taką laskę w chórkach? - zapytała.
Trzeszczyński zgodził się i wspólnie zaśpiewali piosenkę AC/DC "Highway To Hell". Nie, to jeszcze nie jest finał, to zaledwie etap przesłuchań, ale można o tym zapomnieć. RE-WE-LACJ-JA!
Sprytny wybieg Marysi Sadowskiej nie okazał się, niestety, skuteczny. Tomasz Trzeszczyński zdecydował się terminować u Barona i Tomasa, odrzucając także umizgi Natalii Kukulskiej i Andrzeja Piasecznego.
Jeżeli w bitwach utrzyma poziom z eliminacji, to właściwie finał ma w kieszeni. Trzymamy kciuki!
JZ