• Link został skopiowany

Po tym występię jurorzy zareagowali tak. I wtedy diwa powiedziała coś niezwykłego

"Chciałabym mieć ten duet, tak wykonany... u siebie w domu. Na płycie" - taki komplement z ust diwy to rzadkość. Oni go usłyszeli.

Lena Osińska i Gracjan Kalandyk. Justyna Steczkowska miała niebywałą intuicję, kiedy połączyła ich w duecie. Chociaż mieli stanąć przeciwko sobie do bitwy, nie potraktowali się nawzajem jak rywali. Stanęli na przeciwko siebie i zaśpiewali piosenkę "Say Something", w oryginale wykonaną przez A Great Big World i Christinę Aguilerę. Zaśpiewali namiętnie, przejmująco, tak, jakby łączyła ich namiętność głębsza od muzyki. Z ogromnym ładunkiem szczerości.

Kurczę... - wyrwało się Edycie Górniak sekundy po rozpoczęciu utworu.

<< NIESAMOWICI GRACJAN I LENA NA SCENIE >>

Screen z TVP2

Nawet z perspektywy telewidza widać było, że tam się wydarza coś więcej, niż piosenka. Tak działa muzyka. Nie dane im było śpiewać w spokoju. Zachwycona publiczność nie wytrzymała i zaczęła bić brawa. Nie zwracali na to uwagi. Patrzyli na siebie, jakby znajdowali się gdzie indziej, w budowanym właśnie dźwiękami świecie. Ich świecie. Edyta Górniak siedziała jak oniemiała. Justyna Steczkowska otarła łzę z oka. Pierwsza odzyskała głos diwa.

Nie spodziewałam się takiej dawki emocji, nie uprzedziłaś mnie, Justynka - spojrzała na koleżankę z jury z udawanym wyrzutem.
Przepraszam cię, kochanie...

Górniak ostrożnie ważyła słowa. Wreszcie powiedziała coś absolutnie niespodziewanego.

Chciałabym mieć ten duet, tak wykonany... u siebie w domu. Na płycie. Brzmieliście światowo, była w tym jakość najwyższa, była w tym prawda, piękno i fantastyczne połączenie głosów.

Czy ktoś w tym programie usłyszał mocniejszy komplement? Diwa chciałaby mieć nagranie tego duetu na płycie... Chwilę później Marek Piekarczyk wyraził to, co mogło zaświtać w głowie każdemu, kto patrzył na śpiew tej skupionej na sobie i na muzyce pary.

Ilu ludzi śpiewa o miłości różne rzeczy - i nikogo to nie rusza. A tu pojawia się duet i jak jest piękne, jak mocne w wyrazie to, co wyrażają ludzie w parze. Łączy ich coś pięknego. Ta piosenka. A może coś więcej? - zawiesił głos.

Rzeczywiście, wyglądali tak, jakby łączyło ich coś więcej, niż piosenka.

W takich momentach muzyka ma wielki sens. Zarówno Gracjan jak i Lena to są artyści i mają w przygotowaniu materiał na płytę. To są ludzie, w których warto inwestować swój czas. Dla wytwórni mówię, że warto inwestować pieniądze w prawdziwe talenty. Mam nadzieję, że wszystko to widzieliście, słyszeliście - zwróciła się do reszty jurorów.

Sens aluzji był czytelny. Steczkowska miała nadzieję, że kogokolwiek wybierze, a wybrać przecież musiała, tę drugą osobę ukradnie któryś z pozostałych jurorów. Wybrała Gracjana...

Aluzja była niepotrzebna, od początku było bowiem jasne, że kradzież w tym przypadku to wręcz obowiązek i jurorzy nie zamierzali się od niego uchylać.

Ukradną ją, tylko ciekaw jestem, kto - mówił tymczasem zza kulis Gracjan i chyba wyrażał na głos ukryte przekonanie wszystkich, którzy oglądali ich głęboki, namiętny występ.

Puszczenie Leny do domu byłoby niewybaczalne. Górniak i Piekarczyk zgłosili chęć kradzieży niemal równocześnie. Chwilę potem zdecydowali się na to Baron i Tomson.

Screen z TVP2

Cieszyli się wszyscy. Gracjan za kulisami i Justyna Steczkowska w studiu, gdzie natychmiast rzuciła się wyściskać z wdzięczność Edytę Górniak. Widownia oszalała.

Zupełnie jak na przesłuchaniach w ciemno, Lena znowu musiała sobie wybrać trenera.

Ze mną możesz pojechać do Nowego Jorku, pokażę ci Central Park i takie zakamarki, jakich nie zobaczyłabyś nigdy beze mnie - Marek Piekarczyk próbował przekupić śpiewaczkę.
Lena, ja dzisiaj dostałam ogród od moich fanów, ponad 100 pięknych słoneczników i brakuje mi motyla, a ty jesteś motylem - Edyta Górniak spróbowała uwieść ją poezją.

Wybrała chłopaków z Afromental, którzy obiecali jej wycieczkę do Nowego Sącza.

 

alex

Więcej o: