W sieci zawrzało po ostatnim odcinku nagraniu Andrzeja z Plutycz. Widzowie są oburzeni tym, w jaki sposób rolnik zajmuje się krowami. Na opublikowanym wideo widać, jak karmi je resztkami starego chleba i bułek. Część pieczywa nie była nawet rozpakowana. Internauci zauważyli również, że niektóre z bułek pokrywała pleśń. To nie wszystko. Wiele osób zwróciło także uwagę na warunki, w jakich przetrzymywane są zwierzęta. "Wypuście te krowy na łąkę, niech odpoczną od ścisku", "Jak można tyle krów pozamykać latem szczelnie w oborze? Drzwi powinny być otwarte dzień i noc" - pisali. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Pawła Bodziannego, byłego uczestnika "Rolnik szuka żony", który na co dzień również prowadzi hodowlę krów.
"Zachowanie pokazane w odcinku budzi mój sprzeciw – zarówno jako osoby zaangażowanej w tematykę dobrostanu zwierząt, jak i zwykłego widza" - zaczął w rozmowie z Plotkiem Paweł Bodzianny. Rolnik zwrócił uwagę, że karmienie krów spleśniałym pieczywem to poważny błąd, który może zagrażać zdrowiu zwierząt. Bodzianny dodał również, że jest przeciwnikiem trzymania krów w budynkach bez okien i bez dostępu do wybiegu. "To zwierzęta, które potrzebują ruchu, świeżego powietrza i naturalnego środowiska. Podstawą ich diety powinny być pasze objętościowe takie jak trawa i siano. Suchy chleb może być jedynie okazjonalnym dodatkiem" - tłumaczył.
Zdaniem rolnika osoby odpowiedzialne za produkcję programu powinny stanowczo zareagować na zachowanie Andrzeja z Plutycz. "Nie tylko poprzez ewentualne stanowisko, ale też poprzez refleksję nad tym, co i w jaki sposób pokazuje. Tłumaczenie, że to 'prawdziwe życie na wsi', nie może być usprawiedliwieniem dla zaniedbań i pokazywania nieprawidłowych praktyk jako normy. Widzowie mają prawo być oburzeni – i dobrze, że to wyrażają" - podsumował. Kontrowersyjne nagranie znajdziecie poniżej.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!