27 kwietnia Blanka zakończyła swoją przygodę z "Tańcem z gwiazdami". Eliminacja jednej z dotychczasowych faworytek programu dla wielu widzów była szokiem. Czy jednak Blanka odpadła zasłużenie? Zapytaliśmy tancerzy, którzy przez lata byli związani z formatem, o ich opinię. Doszli do ciekawych konkluzji.
Stefano Terrazzino jest czterokrotnym zwycięzcą "Tańca z gwiazdami". Wygrywał, tańcząc z Kingą Rusin, Agatą Kuleszą, Anetą Zając i Agnieszką Sienkiewicz. - Widziałem tylko urywki jej występów. Na początku była bardzo pewna siebie i fajnie tańczyła. W tym programie najważniejszy jest jednak rozwój. Wówczas widz ma impuls do nagrodzenia swoich bohaterów. To oczywiście świetna dziewczyna, zaangażowana i ładna para. Możliwe jednak, że tu trzeba cały czas piąć się do góry. To jest bardzo trudne. Gdy się trochę odpuści, może zdarzyć się tak, że inna para się wybije. Ludzie też często myślą, że ktoś jest bezpieczny, a potem ląduje jako ostatni - stwierdził Stefano Terazzino w rozmowie z Plotkiem.
Zaskoczenie taką decyzją widzów wyraził Michał Kassin, który zdobył popularność, gdy w "Tańcu z gwiazdami" tańczył z Roksaną Węgiel. Tancerz stwierdził, że tygodniowy wyjazd Blanki do Nowego Jorku w trakcie trwania programu, z pewnością nie przyczynił się do jej odpadnięcia z show. - Ja byłem przekonany, że Blanka będzie w finale! I szczerze, to uważam, że pod względem tanecznym totalnie nie powinna odpaść, bo tańczyła świetnie. To, że wyjechała, nie było powodem odpadnięcia, w normalnym trybie odcinków też by miała tydzień na nauczenie się choreografii. "Taniec z gwiazdami" ma jednak to do siebie, że nie jest to turniej tańca, tutaj nie liczy się tylko technika i poprawność taneczna, trzeba zdobywać sympatię widzów, którzy oddają głosy, trzeba utrzymywać z nimi kontakt, sprawiać by nas polubili i się nami interesowali. Sprawiać, by utożsamiali się z naszymi historiami. Może zabrakło tych interakcji z nimi, albo inni uczestnicy mieli ich więcej, ciężko stwierdzić. Ale chyba właśnie za tę nieprzewidywalność wszyscy kochają "Taniec z gwiazdami". Na tym parkiecie może wydarzyć się wszystko! Tak czy inaczej, uważam, że Blanka i Mieszko zrobili super robotę i z całego serca im gratuluję. Byli świetni - powiedział Plotkowi Michał Kassin.
Swoją opinią podzielił się z nami także były życiowy partner Michała Kassina, Jakub Pursa. Tancerz i choreograf związany z formatem już nastawiał się na stworzenie finałowego freestyle'a dla Blanki i Mieszka. - Jeżeli chodzi o taniec Blanki, to jestem absolutnym fanem. Nawet jej najsłabsze wykonania w programie uważam za bardzo dobre! Wierzyłem, że to właśnie m.in. z tą parą szykować będę freestyle w odcinku finałowym. Drugi taniec, polonez, z wczorajszego odcinka nie miał szans wyglądać spektakularnie - uważam, że dla laika może to być najnudniejszy taniec narodowy, a zwłaszcza kiedy jest prezentowany tylko przez jedną parę. Na pewno kilka dodatkowych dni treningów pozwoliłoby podnieść walory artystyczne i techniczne wczorajszych wykonów. Nie jest to pierwszy raz, kiedy uczestnik formatu wręcz zmuszony był podjąć decyzje o skróceniu okresu przygotowań z powodów zawodowych. Oprócz ocen jurorskich drugim kryterium są głosy widzów, które w przypadku remisu punktowego grają pierwsze skrzypce. Tym razem fani Blanki i Mieszka zawiedli - stwierdził Jakub Pursa.
Tomasz Nakielski, tancerz i choreograf z grupy tanecznej Next Tomasza Barańskiego, zwrócił także uwagę na kwestię wspomnianego już rozwoju. - Ustalmy, że "Tańca z gwiazdami" nigdy nie wygrywają faworyci, czyli gwiazdy, które są najbardziej utalentowane. Wyjątkiem była Vanessa Alexander, która wygrała. Blanka na samym początku była stawiana jako faworytka i często to ludzi może zgubić. Gwiazdy jeżeli pokażą w pierwszym odcinku wszystkie możliwości, to więcej nie pokażą tak zwanego rozwoju, a o to przecież chodzi! O rozwój. Blanka niezwykle piękna, utalentowana dziewczyna, którą znam i cenię. Ale tak się budują programy. Myślę, że gdyby Blanka miała tylko jeden trening przed odcinkiem na żywo, to i tak byłaby najlepsza - powiedział Plotkowi Tomasz Nakielski.