Grała na skrzypcach, puzonie i fortepianie. Miała słuch absolutny i głos o kilkuoktawowej skali. Posługiwała się biegle czterema językami obcymi. Zrobiła międzynarodową karierę muzyczną, a o jej pełnych przepychu koncertach w Stanach Zjednoczonych wciąż krążą liczne legendy. Violetta Villas potrafiła zaintrygować fanów i tym samym pojawiać się na pierwszych stronach gazet. Romanse oraz opowiadane przez diwę historie o porwaniu i gwałcie podsycały nieustające plotki o bujnym życiu artystki.
Popularna wokalistka otaczała się sami gwiazdami. Była doceniania przez gros kolegów z branży muzycznej. Tworzyła duety między innymi z Bogdanem Czyżewskim, Tadeuszem Woźniakowskim czy Michałem Wiśniewskim. Pseudonim artystyczny Czesławy Gospodarek z domu Cieślak wymyślił sam Władysław Szpilman. "Villas" miało fonetycznie nawiązywać do lasu oraz popularnych wówczas w amerykańskich dzielnicach ekskluzywnych domów, czyli willi.
Artystka całkowicie poświęciła się muzyce. Życie rodzinne i pielęgnowanie więzi z najbliższymi zeszły na dalszy plan. W 1957 roku porzuciła pierwszego męża oraz jedynego syna. Krzysztof Gospodarek przez długi czas czuł dystans do matki. W jednym z wywiadów wspominał, że poznał ją, gdy miał... cztery lata.
Przyzwyczajona do luksusu diwa ostatnie miesiące życia spędziła w swoim domu w Lewinie Kłodzkim. Jej wille w czasach PRL-u uznawane były za niezwykle oryginalne, ekstrawaganckie i kosztowne, dlatego tym bardziej fanów artystki szokował fakt, że Villas odchodziła w przerażających warunkach otoczona wieloma zaniedbanymi zwierzętami. Violetta nie kontaktowała się z rodziną, a półtora roku po pobycie w szpitalu psychiatrycznym wydziedziczyła syna z testamentu.
Kto więc według sporządzonego przez Villas przed śmiercią testamentu powinien otrzymać jej spadek? Elżbieta B. - wieloletnia opiekunka i rzekoma przyjaciółka, z którą diwa mieszkała przez ostatnie lata swojego życia. Kobieta miała otrzymać posiadłość w Lewinie Kłodzkim oraz wszelkie pamiątki i stroje piosenkarki.
Syn Violetty nie poddał się jednak w walce o przysługujący mu spadek. Po czterech latach od śmierci Villas sąd zdecydował, że to właśnie Krzysztof Gospodarek jest jedynym spadkobiercą jej majątku.
Decyzja sądu nie mogła być inna, bowiem zaznaczona w testamencie Elżbieta B. usłyszała zarzuty o znęcaniu się nad Violettą Villas. Opiekunka artystki miała ją głodzić, zamykać w nieogrzewanym pomieszczeniu oraz zmuszać do picia alkoholu, co bezpośrednio wpłynęło na pogorszenie stanu zdrowia wokalistki. Dodatkowo Elżbieta B. nie udzieliła diwie pomocy medycznej - na pogotowie ratunkowe zadzwoniła dopiero godzinę po śmierci Czesławy Gospodarek. Kobieta została uznana winną zarzucanych jej czynów i usłyszała wyrok 1,5 roku bezwzględnego więzienia.
Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 roku. Na pogrzebie gwiazdy pojawił się tłum jej fanów oraz cenionych artystów. Wokalistka została pochowana na warszawskich Powązkach.