• Link został skopiowany

Codziennie musieli nosić wodę ze studni, korzystali z wychodka. To było jedno z najtrudniejszych zadań dla ekipy programu "Nasz nowy dom"

W ostatnim odcinku programu "Nasz nowy dom" poznaliśmy historię rodziny z Woli Uchańskiej. Pani Lucyna samotnie wychowuje dwóch synów. Żyli w naprawdę dramatycznych warunkach, a ekipa nie ukrywa, że była to jedna z najtrudniejszych metamorfoz w historii produkcji.
'Nasz nowy dom' 'Nasz nowy dom' Mat. prasowe

Samotne macierzyństwo

Tym razem ekipa programu "Nasz nowy dom" pomogła pani Lucynie, która samotnie wychowuje dwóch synków - Michała i Wojtka. Mąż Pani Lucyny był alkoholikiem, nie chciał się leczyć. 

Alkohol był największym problemem. Na leczenie w żadnym wypadku nie chciał iść. A już jak urodził się Michaś, to całkiem sobie popuścił. Gdy synek miał pięć miesięcy, to powiedział, że jemu takie życie nie odpowiada i poszedł do mamy. Półtora roku po rozstaniu, pewnego wieczora chciałam wyjść po drzewo, ale coś mi blokuje drzwi. Ja patrzę, a on tu na kablu wisi - wyznała pani Lucyna.

Mama starała się stworzyć dzieciom bezpieczny dom, ale zapewnienie godnych warunków uniemożliwiał brak pieniędzy.

'Nasz nowy dom' 'Nasz nowy dom' Mat. prasowe

Trudne warunki do życia

Jak wyznała Pani Lucyna największym problemem był brak wody i łazienki. Przez to musiała nosić wodę w wiadrach.

Dom mam po rodzicach i mieszkam w nim od 2014 roku. Największym problemem jest brak wody i łazienki. Wodę biorę od brata ze studni. Chłopaki pomagają nosić wodę swoimi konewkami - wyznała.

Codziennie było to kilkanaście wiader także do prania czy dla hodowanego ptactwa. Za toaletę służył wychodek stojący na zewnątrz budynku. Był nieocieplony, a ściany i sufity popękały.

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom' 'Nasz nowy dom' Mat. prasowe

Jedno pomieszczenie

Pani Lucyna i jej synowie spali w jednym pokoju, który ogrzewała koza. Jednak gdy pojawiały się mrozy, nie zapewniała odpowiedniej temperatury.

Jak są większe mrozy, to trzeba jeszcze w kuchni palić - opowiadała.

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom' 'Nasz nowy dom' Mat. prasowe

Prowizoryczny ganek i kuchnia

Prowizoryczny ganek był tragicznym stanie. Stare wyposażenie stanowiło niebezpieczeństwo, gdyż mogło się coś oderwać. Podobnie było w kuchni - choć widać, że pani Lucyna starała się o nią zadbać.

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom' 'Nasz nowy dom' Mat. prasowe

Katarzyna Dowbor szczerze o powadze problemu

Katarzyna Dowbor nie ukrywała, że jest przerażona warunkami, w jakich żyła rodzina pani Lucyny.

Widziałem przez sześć lat wiele domów, a ten budynek jest w bardzo złym stanie. W ogóle nie ma warunków do wychowywania dzieci. Łazienka to nie powinno być marzenie, to powinien być standard. Jest mróz, doprowadzenie wody do tego domu w zimowych warunkach jest prawie niemożliwe - opisuje. Ale najlepsza ekipa budowlana w Polsce nie takie remonty przeprowadzała. Decyzja jest pozytywna - poinformowała bohaterów programu.

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom' 'Nasz nowy dom' Mat. prasowe

Totalna metamorfoza

Ekipa miała zaledwie kilka dni, by wyremontować dom. Choć zadanie było naprawdę trudne, to udało się stworzyć rodzinie odpowiednie warunki do życia i rozwoju dzieci.

'Nasz nowy dom' 'Nasz nowy dom' Mat. prasowe

Jasna kuchnia

Teraz kuchnia jest przytulna i jasna.

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom' 'Nasz nowy dom' Mat. prasowe

Miejsce dla każdego

Dzieci mają wreszcie odpowiednie miejsce do spania i zabawy, a pani Lucyna kącik dla siebie.

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom' 'Nasz nowy dom' Mat. prasowe

Łazienka

Jednak najważniejsze jest to, że w domu pojawiła się łazienka. Pani Lucyna już nie będzie musiała nosić wiader z wodą, a chłopcy nie będą dłużej płakać z powodu wychodzenia na dwór do wychodka.

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

'Nasz nowy dom'
Mat. prasowe

Więcej o: