Finowie z Lordi w 2006 roku zaskoczyli ostrą muzyką i niezwykłymi przebraniami. Wykonanie piosenki "Hard Rock Hallelujah" zapewniło im zwycięstwo w konkursie. Ci muzycy mają to do siebie, że nawet przełamując eurowizyjną rutynę, potrafią wypaść nader dobrze. Nigdy wcześniej tego typu występu na Eurowizji nie było. Piosenka szczególnie spodobał się widzom, którzy "wydzwonili im" rekordowe 292 punkty.
Eurowizja to nie tylko kanon telewizyjnej rozrywki, ale i platforma, z której wystartowały kariery znanych muzyków. Choćby ABBA swoją popularność zawdzięcza występowi z 1974 roku z "Waterloo". Nie przyszło im to tak łatwo, bo już rok wcześniej próbowali szczęścia z piosenką "Ring Ring". Gdy nie zakwalifikowali się, natychmiast zaczęli planować utwór na kolejną Eurowizję. Słusznie wierzyli w możliwości użycia konkursu jako drogi do biznesu muzycznego. Z wesołym utworem w stylu brytyjskiego glam rocka byli nie do pobicia. Dostrzeżono ich nawet w USA, a "Waterloo" zajął 6. miejsce na liście Billboard Hot 100. Droga do sukcesu stanęła otworem.
Ten udmurcki zespół folklorystyczny, pochodzący ze wsi Buranowo reprezentował Rosję podczas 57. Konkursu Piosenki Eurowizji w 2012 roku. Sympatycznym starszym paniom udało się zająć drugie miejsce. Aż trudno oprzeć się wrażeniu, że Rosjanie podpatrzyli polski zespół "Jarzębina" i wpadający w ucho "Koko Koko Euro Spoko".
W 2008 roku Eurowizja zawitała do Serbii. Dustin the Turkey, czyli Dustin Indyk reprezentował Irlandię z niecodzienną piosenką "Irelande Douze Pointe". Tytuł, oznaczający 12 punktów dla Irlandii, szpilą wbitą organizatorom i powszechnej - choć niepisanej - zasadzie dawania maksymalnych (12 właśnie) punktów państwom ze sobą sąsiadującym. Chcieli zakpić z uczestników Eurowizji, ale ich piosenka nie spodobała się publiczności. Nie awansowali do finału konkursu.
Ukraińcy w 2007 roku chcieli przebić fińskie Lordi i... niemal im się powiodło. Obok zwycięzców z 2006 roku to właśnie kostiumy Verka Serduchka zostaną w pamięci widzów Eurowizji na długie lata. Ekscentrycznym wyglądem nie stłumili zupełnie przyzwoitego wykonania piosenki "Dancing Lasha Tumbai", z którą dotarli do miejsca 2. Było po angielsku, rosyjsku i niemiecku. I wesoło, czyli jak to na Eurowizji.
To był wyjątkowo pamiętny występ i nie tylko dlatego, że Kanadyjka Celine Dion, reprezentując Szwajcarię w 1988 roku, zapewniła temu państwu drugie w historii konkursu zwycięstwo. Walka między Dion a Brytyjczykiem Scottem Fitzgeraldem toczyła się do samego końca. Gdy brakowało tylko głosu Jugosławii, prowadził on z Kanadyjką 136 do 131. Jedyny przedstawiciel demoludów na Eurowizji dał piosenkarce 6 punktów, a Wielkiej Brytanii zero. Choć Celine karierę zaczęła wcześnie, bo już w wieku 5 lat, pierwszy poważny sukces to właśnie "Ne partez pas sans moi" wyśpiewane w Dublinie. Wcześniej znano ją w Kanadzie i Francji, po występie w Irlandii usłyszał o niej cały świat.
W sześciu dekadach Eurowizja miała swój złoty okres i wykonawców, o których śmiało można opowiadać bez kąśliwych uwag czy kpiącego uśmiechu. Zanim pojawił się kicz, plastik i proste rytmy, w konkursie królowały także bardziej ambitne utwory. Naszym faworytem z lat 60. jest bez dwóch zdań "Poupee de Cire, Poupee de Son" (lalka z wosku, lalka z trocin). Tekst napisał słynny Serge Gainsbourg, a jego przebój w 1965 roku wyśpiewała dla Luksemburga śliczna France Gall.
Piosenki trafiające na Eurowizję są pisane pod tak różne gusta, że uzyskanie najniższych not od każdego z jurorów wydaje się poważnym osiągnięciem. A jednak. Legendarne "zero punktów" przeszło do słownika Eurowizji m.in. dzięki wokaliście z Norwegii, Jahnowi Teigen. Z perspektywy lat jego piosenka "Mil Etter Mil" (mila za milą) wydaje się zupełnie niegroźna, ale to ona właśnie była pierwszą w historii, którą jednogłośnie oceniono jako najgorszą. Czemu ta lekka ballada tak słabo wypadła? Teigen nie przejął się wpadką z 1978 roku i na Eurowizję wracał jeszcze dwa razy. W 1982 roku z "Adieu" zajął miejsce 12. i w 1983 roku z "Do Re Mi" miejsce 9.
Choć Eurowizja z 1974 roku kojarzy się głównie z początkiem światowej kariery grupy ABBA, fanom tego konkursu nie wolno zapominać o przyjemnym występie 26-letniej Olivii Newton-John. Urodzona w Australii Olivia występowała już jako nastolatka. Po przyjeździe do Anglii trafiła na Eurowizję, a potem przyciągnęły ją Stany Zjednoczone. W 1978 roku była rola u boku Johna Travolty w musicalu "Grease", a potem jej drugi filmowy hit, "Xanadu". Na Eurowizji występowała jako reprezentantka Wielkiej Brytanii i zajęła 4. miejsce.
Wszystkim zadziwionym sukcesem Conchity Wurst należy przypomnieć występ wcześniejszy o 16 lat. Gdy Dana International śpiewała "Viva Maria, Viva Victoria, Viva Afrodita" w Izraelu większość ludzi była w szoku. Bo oto o ich kraju zaczęto mówić w odniesieniu do urodziwej transpłciowej wokalistki i jej hitu z Eurowizji, "Diva". Ortodoksyjni Żydzi byli wściekli, młodzież się cieszyła.
Tu mieliśmy mały zgryz. Chcieliśmy pokazać kogoś z Niemiec i natychmiast pojawiły się dwa śmieszne i na równi warte wspomnienia występy. Ten bardziej współczesny to konsekwencja żartu stworzonego na potrzeby talk show Stefana Raaba. Nazywany (głównie w Niemczech) najbardziej żywiołowym mężczyzną w niemieckiej telewizji w 2000 roku dopiął swego. Nasi sąsiedzi posłali go na Eurowizję z "Wadde hadde dudde da". Tekst bez sensu, występ dla picu, ale miejsce piąte.
Drugi z naszych typów zza Odry to Dżyngis Khan, a właściwie Dschingis Khan. W 1979 roku może nie robili na nikim wrażenia. W końcu ludzie słuchali i kupowali płyty Boney M. Ale po latach ten kiczowaty pląs zdecydowanie wart jest przypomnienia.
Absolutnie przyjemny występ reprezentantów Wielkiej Brytanii. Brotherhood of Man wykonywało i radośnie tańczyło do kawałka "Save Your Kisses for Me" w 1976 roku. Wygrali Eurowizję z dużym zapasem punktów i, co nietypowe dla zwycięzców Eurowizji, byli chętnie pokazywani w Stanach Zjednoczonych. U Wyspiarzy to był megahit i długo nie schodził z list przebojów. Po "całuskach" nagrali jeszcze dwa kolejne popularne utwory: "Figaro" i "Angelo".
Była szpila wbita przez Irlandię w klepiących się po plecach uczestników Eurowizji, kończymy szpilą wbijaną w przemysł muzyczny. Austriacy z grupy Schmetterlinge (motyle) w 1978 roku pokazali, co myślą o konkursie, otwierając kiczowatą do bólu (intencjonalnie, jak każe się nam sądzić) piosenką "Boom Boom Boomerang".
W tekście piosenki dalszych wyjaśnień niestety zabrakło. Po latach rebelianci zostali zapomniani, ale choć na chwilę przywołujemy ten ciekawy moment w historii konkursu.