Jak naprawdę się nazywa, gdzie się urodziła i co pokazuje na FB. Kim jest Luxuria Astaroth, która podbija internet

Patrząc na jej kreację sceniczną, trudno uwierzyć, że to zaledwie 19-letnia licealistka, tuż przed maturą. Luxuria Astaroth tak naprawdę nazywa się Kamila Smogulecka, urodziła się 12 października 1995 roku w Łodzi. Jej pseudonim całkiem słusznie budzi satanistyczne skojarzenia, jednak ona sama odżegnuje się od fascynacji diabłem.

Nie. Pluję szatanowi w ryj i tutaj nie ma dla mnie czegoś takiego. Jest to dla mnie taka ogólna kreacja, którą można sobie przybrać. Ja lubię się bawić, tak to sobie wymyśliłam i tak ogólnie będzie, ale mam też osobiste powody, dla których taki wizerunek przyjmuję, przyjmowałam i będę przyjmować i kiedyś o tym na pewno powiem - tłumaczyła w maju ubiegłego roku, goszcząc w programie "Dzień Dobry TVN".

Kapif

Pomimo młodego wieku, Luxuria nie jest nowicjuszką w show-biznesie. Jak się okazuje, jest z nim związana już od 3 lat jako fotomodelka. Jako 15-latka założyła profil na portalu Maxmodels.com i tam została zauważona.

Napisał do mnie jeden z szefów agencji SPP, obecnie jest to moja była agencja i zaproponował mi współpracę. Miałam wtedy 15 lat - opowiadała Luxuria w programie "DD TVN".

Na wybiegu jednak Luxurii nie zobaczymy. Jej specjalność to fotomodeling.

Nie mam figury. Wzrost jest w miarę w porządku, ale figura nie jest wystarczająca. Jestem za gruba. Ja tak nie uważam, ale tak uważają ludzie z tej branży - powiedziała.

Również Donatana, który wypromował ją w swoim teledysku, poznała przez internet.

Donatan zobaczył moje zdjęcia na Facebooku. Napisał i zaproponował mi współpracę. Zapytał, czy nie chciałabym wziąć udziału w projekcie nad którym obecnie pracuje. Zgodziłam się, kiedy usłyszałam, że będzie brał w nim udział artysta pod pseudonimem Słoń, jeden z moich ulubionych i współpraca dalej poleciała, po prostu.

Screen z Facebook.com

Luxuria Astaroth powoli urasta do symbolu seksu. W programie "DD TVN" Marcin Prokop zapytał młodą modelkę, czy nie boi się zaszufladkowania.

Zdaję sobie sprawę z tego, że mój wizerunek, który mam w tym momencie, nie jest pozytywnie odbierany przez większość społeczeństwa polskiego. Dla mnie jest szansą to, że jestem teraz w tym programie i mogę pokazać siebie z całkowicie innej strony, więc za to dziękuję i bardzo się z tego cieszę - odpowiedziała.

Krótka, bo zaledwie sześciominutowa wizyta w programie raczej nie zmieniła jej wizerunku, a niedawna obecność w show Kuby Wojewódzkiego jeszcze go tylko ugruntowała. Podobnie jak wpisy na Facebooku, na przykład takie jak ten.

Jestem zaprzeczeniem pacyfizmu, personifikacją grzechów, za które umierał Chrystus

Screen z Facebook.com

We wtorek Luxuria Astaroth gościła w programie Kuby Wojewódzkiego. Showman zaprosił ją ze względu na jej rolę w filmie "Obietnica". Szybko jednak okazało się, że, jak na razie, jej rolą życia był właśnie występ u Wojewódzkiego. I chociaż na początku bardzo mocno trzęsły się jej ręce, dość szybko opanowała stres. Najpierw skrytykowała film, w którym wystąpiła (Wojewódzki policzył: Luxuria występuje w sumie przez minutę i dwadzieścia pięć sekund). Potem było jeszcze mocniej. Modelka i aktorka okazała się być niewyczerpaną skarbnicą anegdot i celnych powiedzonek, na głos mówiła to, o czym inni bali się nawet pomyśleć. Bez ogródek przyznała, że jej celem jest zarobienie dużej ilości pieniędzy bez wkładania w to większego wysiłku.

Po to był mi film, żeby pójść i wylansować się na salonach. Ja zrobiłam większą karierę na premierze, niż na samym filmie.

I dalej:

To jest synonim prawdziwej gwiazdy, k*rwa. Widzisz, ty pracujesz w swoim zawodzie 30 lat i ile pracowałeś na swoje imię? A ja wystąpiłam przez minutę dwadzieścia pięć sekund i wszystkie portale o mnie piszą! Człowieku, rozumiesz ten fenomen? - dogadała Wojewódzkiemu.

Kiedy ten, niezrażony, dopytywał, jaki Luxuria ma pomysł na życie, wypaliła:

Generalnie celem są pieniądze.

To jednak nie były najmocniejsze słowa aspirującej do bogactwa wschodzącej gwiazdy telewizji.

TVN/ X-News

Dzień po emisji show Kuby Wojewódzkiego, cała Polska cytowała Luxurię Astaroth opowiadającą o tym, że pije swoją krew z okresu.

Słyszałam, że to działa jak się chce zdobyć chłopaka.

Chwilę potem przyznała, że żartuje, jednak było już za późno. Jej słowa zaczęły żyć własnym życiem. Co ciekawe, Luxuria przyznała, że podobne praktyki stosowały jej koleżanki ze szkoły.

Mam koleżanki, które zajmują się tym hobbystycznie. Jedna z nich kiedyś przeczytała, że krew z okresu trzeba wlać do herbaty kolesiowi, koleś to wypije o północy, odprawia się nad tym modły, jakieś takie bzdury... i jak on to wypije, to jest w tobie zakochany po uszy. Moje koleżanki kiedyś to robiły i ja podłapałam temat. To było w gimnazjum. Brały krew z okresu, chowały po szafkach i czekały na tego jedynego, aż mu tę krew dorzucą.

Kuba Wojewódzki tak tego nie zostawił. W czwartkowej audycji radiowej "Książę i żebrak" w Radio Rock żartował z tego na potęgę. Podstawiony aktor przedstawiał się jako agent Luxurii i dzwonił na przykład do wytwórni herbat:

Chcemy, żeby powstała herbata z twarzą pani Luxurii. Czerwona herbata, taka, która wyzwala miłość.

To miała być herbata z "magicznym dodatkiem". Agent obiecywał, że "magiczny dodatek" zapewni sama Luxuria, która go produkuje. W podobny sposób próbowano wkręcić wytwórnię masła.

Ona też częściowo dostarcza surowiec. To ma być masło okultystyczno-pogańskie - zapewniał śmiertelnie poważnym tonem aktor udający agenta Luxurii.

Kapif

Z programu Kuby Wojewódzkiego wprawdzie nie dowiedzieliśmy się, jaki Luxuria Astaroth ma pomysł na siebie, ale rąbka tajemnicy uchyliła w cytowanej już rozmowie w "DD TVN". Dowiedzieliśmy się zatem z niej, że zamierza robić karierę w show-biznesie, a jak nie wyjdzie, to zostanie prawniczką, tak czy owak zamierza jednak wyjść bogato za mąż.

Mam nadzieję, że dużo zleceń potem dostanę, oczywiście korzystnych finansowo. Jeżeli będzie mi się coś opłacało finansowo, to jak najbardziej będę starała się połączyć pracę z nauką, a jeśli nie, to po prostu wrócę do nauki.

A studia?

Jeżeli wyjdzie mi w show-biznesie, na razie studia sobie odpuszczę. Maturę, wiadomo, muszę zdać. Jeżeli nie, pójdę dalej w tę naukę i chciałabym iść na prawo, potem zrobić aplikację.

Wyjściem, które bierze pod uwagę, jest również narzeczony z zasobnym kontem.

Wiadomo, ale prócz pieniędzy narzeczonego warto mieć swoje, które będą leżały na koncie, a jego pieniądze będę wydawała. Zawodowo chciałabym być niezależna, ale i bogaty mąż by się przydał. Chciałabym skończyć prawo i potem być adwokatem.

Te plany może pokrzyżować jej talent aktorski, którego próbkę, przez minutę dwadzieścia pięć sekund, już niedługo będziemy mogli podziwiać w filmie "Obietnica". Możliwe zatem, że zostanie aktorką.

Na pewno mam większe szanse, niż ktokolwiek inny. Zobaczymy, jak to będzie. To fajny pomysł i kierunek, w który też chciałabym iść.

Screen z Facebook.com

Luxuria Astaroth ma teraz kolejną minutę dwadzieścia pięć sekund sławy. Od niej tylko zależy, jak ten czas wykorzysta. Odcinek show Wojewódzkiego z jej udziałem cieszył się ogromną oglądalnością. Według portalu Wirtualnemedia.pl, obejrzało go 1,52 mln osób i był to jak na razie najchętniej oglądany odcinek w tym sezonie. Co prawda i tak jest to gorszy wynik o 180 tysięcy od średniej z poprzedniego sezonu, ale i tak w czasie trwania odcinka z Luxurią najwięcej osób oglądało właśnie TVN. Sama Luxuria również pilnie studiuje media i w czasie, kiedy Kuba Wojewódzki nabijał się z niej w programie "Książę i żebrak", ona na swoim profilu podlinkowała link do statystyk.

Screen z Facebook.com

Internauci jednak szybko jej wytknęli, że popularność odcinkowi mogła przysporzyć nie ona, ale uwielbiany przez fanów kabaret Paranienormalni, który również gościł w tym odcinku u Wojewódzkiego.

Screen z Facebook.com

Screen z Facebook.com