Bronisław Cieślak jako porucznik Sławomir Borewicz mógł się podobać kobietom, choć zamiast eleganckich garniturów preferował luźne wiatrówki i rozpięte pod szyją koszule. Ze swoim filmowym pierwowzorem, Jamesem Bondem, łączyła go jednak bezwzględna skuteczność w eliminowaniu złych charakterów, choć w przeciwieństwie do Bonda, Borewicz raczej wysyłał ich do więzienia, niż uśmiercał. Aktor przyznaje, że popularność (i specyficzna, "serialowa" uroda), pomagały mu w życiu.
Dzisiaj pusty sklep mięsny jest trudny do wyobrażenia, ale w czasach "07 zgłoś się, była to smutna rzeczywistość. Cieślak ma do niej trzeźwe podejście i nie daje się zmanipulować przez sentyment.
Aktor niedawno skończył 70 lat i nadal, by tak rzec, nie składa broni. W 1997 roku został posłem na Sejm z ramienia SLD. Również w kolejnej kadencji uzyskał mandat poselski. Cieślak mógł zostać wtedy zapamiętany z nieprzyjemnego zgrzytu, jakim był zatrzymanie go przez policję za jazdę pod prąd. Poseł odmówił wtedy poddania się badaniu na obecność alkoholu we krwi, co Komisja Etyki Poselskiej uznała za nadużycie poselskiego immunitetu. Cieślak startował również w kolejnych wyborach parlamentarnych, jednak już bez powodzenia. Wrócił do filmu. Ostatnią jego rolą była rola Bronisława Malanowskiego w serialu "Malanowski & Partnerzy". Na nieuniknione pytania o podobieństwo Malanowskiego z Borewiczem, Cieślak odpowiada żartem.
Detektyw, któremu "zdrowie dopisuje", wygląda dzisiaj tak:
Kapif
Sympatyczny, dobrze wykonujący swoją robotę, ale z różnych względów pozostający w cieniu przystojnego asa MO, porucznika Borewicza - tak można w skrócie scharakteryzować porucznika Antoniego Zubka, granego przez Zdzisława Kozienia. To wybitny aktor teatralny, który pracę artystyczną zaczął jeszcze w czasach okupacji. Przez całe lata był związany z Rzeszowem.
Aktor zmarł 25 marca 1998 roku w Rzeszowie. Cytowany portal przytacza wzruszającą historię związaną z ostatnimi chwilami życia Kozienia.
East News
Każdy szanujący się policjant (albo milicjant) w filmie kryminalnym ma swojego przełożonego. Serialowym szefem porucznika Borewicza był major Wołczyk, grany przez Zdzisława Tobiasza. Aktor urodził się w 1926 roku i już dawno przeszedł na aktorską emeryturę. Ostatnią jego rolą była rola medyka w filmie "Kanclerz" z 1989 roku. Potem jeszcze Tobiasz podłożył głos w "Niekończącej się opowieści III" w 1995 roku.
East News
Żaden szanujący się kryminał nie obędzie się bez pięknych kobiet. Wiadomo, że w serialu w (prawie) każdym odcinku pojawi się inna piękność, jednak jedną z żelaznych reguł rządzących filmem jest, by przynajmniej jedna była obecna na stałe. Była nią sierżant Ewa Olszańska, zagrana przez Ewę Florczak. Prywatnie aktorka jest ogromną pasjonatką motoryzacji.
Kapif
Rola sierżant Olszańskiej przyniosła jej ogromną popularność. Potem mogliśmy ją jeszcze oglądać w "Zmiennikach", "Klanie", "Pensjonacie pod Różą" i w "Magdzie M.". Aktorka tak wygląda teraz:
Kapif
Porucznik Waldemar Jaszczuk to najbardziej wyrazista drugoplanowa postać serialu. Trochę safandułowata, dzięki czemu główny bohater, porucznik Borewicz, wypadał jeszcze bardziej korzystnie. Miał talent do ról komediowych, jego kreacja odrzuconego amanta w filmie "Kogel Mogel" do dzisiaj pozostawia niezatarte wrażenie. Rogalski, na co dzień związany z lubelskim teatrem im. Osterwy, dał się jednak zapamiętać również z seriali, takich jak "Złotopolscy", "Miodowe lata", czy "Quo Vadis". Aktor jest skromny i rzadko udziela wywiadów. Jednym z nielicznych, jest wywiad dla "Dziennika Wschodniego" z okazji świąt Bożego Narodzenia.
Aktor w tym roku skończył 65 lat.
Kapif