Dramaty przeżywali nie tylko w serialu. Prawdziwe tragedie aktorów "M jak miłość"

Aktorka w wieku 38 lat dowiedziała się, że ma raka piersi. Z chorobą zmagała się na planie serialu. Mimo chemioterapii, nie przerwała pracy.

Na planie pięknie wobec mnie zachowywało się wiele osób, ale nie zapomnę Ryszarda Chutkowskiego, kierownika produkcji, który (...) wiedział, że trzeba pozwolić mi na pewien margines - wspominała aktorka w "Gali".

Wsparcie okazywano także podczas gorszych dni aktorki.

Bywałam zmęczona na planie. Na przykład grałam, grałam i nagle "pach", i upadałam na ziemię, zasypiałam. Pamiętam, że podczas jednej z takich sytuacji Adaś Iwiński, drugi reżyser, krzyknął: "Cicho, Małgosia śpi" (...) Miałam luksus pracy z ludźmi, którzy byli wrażliwi, ale nie okazywali mi współczucia - mówi.

Dominika Ostałowska w kwietniu tego roku przeżyła największy swój życiowy dramat. Zmarła bowiem jej mama, Irena. Ostałowska była z nią bardzo związana. Ojciec aktorki, odszedł wiele lat wcześniej. Ryszard Ostałowski pod koniec żył ponoć w skrajnej biedzie. Zmarł 2 listopada 1998 roku w Drewnicy.

Ojciec był alkoholikiem. To nas rozdzieliło. Kiedy próbowałam się do niego zbliżyć, los nie dał nam szansy na przyjaźń - wyznała Ostałowska w "Rewii".

Teraz aktorka została tylko z synem, Hubertem Zduniakiem, który kilka miesięcy temu rozpoczął swoją karierę również w serialu "M jak miłość".

Kłopoty nie ominęły też małżeństwa artystki. Dla wszystkich było zaskoczeniem, gdy gwiazda "M jak miłość" rozstała się z mężem i jeszcze przed rozwodem związała się, a potem zamieszkała z reżyserem Mariuszem Malcem. Hubert Zduniak podobno prosił żonę, żeby do niego wróciła ze względu na syna, Huberta juniora. Tak się jednak nie stało i oboje podjęli decyzję o rozwodzie. Nowa miłość Ostałowskiej skończyła się równie niespodziewanie, jak zaczęła. Aktorka chciała ponoć sformalizować związek z Malcem, który przestraszył się małżeństwa i odszedł od niej. Porzucona Ostałowska chciała pogodzić się z mężem. prosiła podobno, by do niej wrócił i zapomniał o jej błędach. Tak się jednak nie stało.

Zduniak jednak nie dał się przekonać. Dla niego związek z Ostałowską to już historia i podobno nie ma zamiaru zmieniać zdania - donosi Fakt.pl.

Wspaniały aktor filmowy, teatralny i telewizyjny, który w serialu wcielił się w Waldemara Jaroszego, przez wiele lat zmagał się z wirusowym zapaleniem wątroby typu C. Zmarł w 2010 roku w wieku 52 lat.

Aktor nie miał łatwej młodości: cudem wyrwał się ze środowiska przestępczego, imał się różnych prac: pracował w punkcie ksero, na budowie, w Monarze. Niemal do samego końca grał na planie serialu. Pewnie dlatego, że sam doświadczył trudów życia, tak chętnie udzielał pomocy innym, w tym także zwierzętom.

Jego odejście bardzo dotknęło ukochanego pupila aktora, psa Morusa. Morus, którego Kozłowski uratował ze schroniska, zaczął cierpieć na stany lękowe. W akcję ratowania i adopcji psa włączyła się cała Polska.

To był pies Maćka. Jak wyjeżdżał do Warszawy, to czekał na niego przez cały czas. Kiedy wracał, Morus stawał się przeszczęśliwy, nie odstępował Maćka na krok, spał z nim w łóżku, jeździł samochodem. Czasem jeździł też z nim na służbowe wyjazdy, zawsze był grzeczny i ułożony - powiedziała Plotek.pl wdowa po Kozłowskim. - Początkowo Morus miał być z nami tak jak inne psy z azylu - jedynie tymczasowo, jednak tak się przywiązał do Maćka, że zdecydowaliśmy, aby został z nami na dłużej - opowiada nam Agnieszka Kowalska

Mariusz Sabiniewicz zmarł w 2007 roku w wieku zaledwie 44 lat. Zmagał się z nowotworem. Ziarnicę wykryto u niego w 2002 roku. Wtedy pokonał chorobę i wrócił do pracy w serialu. 4 lata później nowotwór niestety wrócił.

Najbardziej wzruszające w Mariuszu było to, że miał wielką pokorę wobec ludzi i wobec losu. Czasem wydawał mi się nawet zbyt pokorny. Nie chciał nikomu sprawiać kłopotu, nie chciał być ciężarem. Pracowaliśmy razem siedem lat, a w ciągu tego czasu nie zdarzyła się nam ani jedna kłótnia czy choćby drobne spięcie. Ciężko pracował, ale umiał się też śmiać, wypić, zapalić, pożartować. Nawet wtedy, kiedy już walczył o życie - w "Vivie" mówiła o aktorze Dominika Ostałowska, jego serialowa partnerka.

Edward Żentara popełnił samobójstwo w maju 2011 roku. Śmierć aktora zszokowała jego bliskich oraz fanów. Ten ostateczny krok świadczył o tym, że nie dawał sobie rady z problemami, z którymi musiał się zmierzyć.

Nie jestem pogodzony ze sobą. Jestem świadomy swojej niedoskonałości i z tym walczę - powiedział w jednym z ostatnich wywiadów. - Fizycznie jestem silny, a psychicznie, niestety, słaby.

Żentara zostawił list pożegnalny, w którym tłumaczył, dlaczego zdecydował się odebrać sobie życie.

Według naszych informacji tłumaczy swój dramatyczny krok nieporozumieniami w teatrze i rozterkami sercowymi. Zmagał się z nimi od dawna. W marcu tego roku grupa aktorów opublikowała ?List otwarty w sprawie Tarnowskiego Teatru?. Skarżyli się na sposób zarządzania placówką i dobór repertuaru. Nie zgadzali się z wizją Żentary i sposobem prowadzenia teatru.

W liście pożegnalnym wyjaśnił, że powodem są rozterki sercowe i trudna sytuacja w prowadzonym przez niego teatrze. Zmagał się z nimi od dawna. W marcu tego roku grupa aktorów opublikowała ?List otwarty w sprawie Tarnowskiego Teatru?. Skarżyli się na sposób zarządzania placówką i dobór repertuaru. Nie zgadzali się z wizją Żentary i sposobem prowadzenia teatru - poinformował Fakt.pl.

Aktor cierpi na silne bóle nóg i ma kłopoty z chodzeniem. To wyjaśnia, dlaczego w większości swoich scen siedzi przy stole czytając gazetę.

Ludzie pokochali parę starszych Mostowiaków. Pan Witold nie zniknie z ekranu, choć będzie miał mniej dni zdjęciowych niż dotychczas. Bardziej skupimy się na postacie Barbary Mostowiak, pani Teresa Lipowska będzie grała więcej od swojego serialowego męża - powiedział tygodnikowi "Na żywo" informator z produkcji serialu.

Aktorka nosi na co dzień soczewki kontaktowe. Bez nich Anna Mucha nic nie widzi. Aktorka ma bowiem bardzo silną wadę wzroku, -8 dioptrii. Mucha wyznała także, że cierpi również na dysleksję. Zaburzenie to nie tylko sprawia trudności w pisaniu, ale często wiąże się z problemami z czytaniem i wysławianiem się. Ciężko jest podczas uczenia zapamiętać tekst, a to niezwykle przeszkadza w zawodzie aktora.