Na urokliwym Podkarpaciu znajduje się niewielkie miasteczko Jasło, które w większości zostało zniszczone podczas wojny. Kasia i Grzegorz prowadzą hotel i restaurację "Perła", które mieszczą się niedaleko rynku. Na początku chcieli postawić na sam hotel, jednak, aby przyciągnąć klientów, zdecydowali się również na knajpę, która teraz świeci pustkami. Restauracja ma fatalną opinię, goście hotelowi unikają posiłków i wybierają inne miejsca. Pierwsze wrażenie Magdy Gessler nie jest w najmniejszym stopniu dobre:
Screen TVN/X-news
Gessler poznaje parę właścicieli i zaczyna od degustacji dań. Na początek zabiera się za sałatkę Cezara:
Z barszczem nie jest lepiej:
Screen TVN/X-news
Eskalopki cielęce i bulion wyprowadziły restauratorkę z równowagi:
Screen TVN/X-news
Gessler przyznała, że dawno tak źle nie jadła. Postanowił poznać osobę odpowiedzialną za tak paskudne jedzenie. Pojawił się szef kuchni po szkole gastronomicznej, opryskliwy i niedopuszczający do siebie słów krytyki Robert. Na pytanie, kto uczył go gotować, wpadł w furię:
Screen TVN/X-news
Właściciele byli zawstydzeni i zrozpaczeni.
Magda Gessler zajęła się sprawdzaniem zaopatrzeniem lodówek:
Właściciele postanowili zwolnić Roberta, a na jego miejsce zatrudnić dawnego kucharza, Sławka, który poprzednim razem musiał ich opuścić z powodów osobistych. Cała ekipa jest zadowolona z jego powrotu. Do kuchni wracają tradycyjne metody i sprawdzone receptury.
Gessler poleciła Grzegorzowi i Kasi odwiedzić okoliczne i konkurencyjne restauracje, w celu znalezienia regionalnych przysmaków. Jak się okazało, lokale były zapełnione, ale typowych dań regionu nie znaleźli w żadnej z nich, co dało restauratorce pewien pomysł.
Screen TVN/X-news
W międzyczasie Gessler zabrała właścicieli do pobliskiej huty szkła, w celu znalezienia inspiracji do nowego wystroju lokalu.
Pozostała jeszcze kwestia nazwy:
Zdecydowano, że "U Schabińskiej" będą podawane dania regionalne. Przede wszystkim gołąbki różnego rodzaju: z ziemniakami, kaszą gryczaną i kaszą perlistą. Regionalne proziaki z masłem czosnkowym zrobiły furrorę - degustacja na ulicach zachęciła mnóstwo osób do odwiedzenia zapomnianej restauracji. Jednak główną atrakcją dla gości jest hasło "Ile zjesz, tyle płacisz" za schab. Jest niepowtarzalny fenomen w Jaśle, a klienci są niezwykle z tego zadowoleni. "U Schabińskiej" dzięki temu zabiegowi stanowi nie lada atrakcję. Zatroskana Kasia zastanawiała się, czy 2 zł za 100 gr to nie za niska cena. Gessler pewnie odparła:
Screen TVN/X-news
Kiedy Magda Gessler odwiedziła restaurację Kasi i Grzegorza 4 tygodnie później, lokal tętnił życiem, a goście byli jak najbardziej zadowoleni. Kasia nie mogła ukryć wzruszenia:
Jak widać, kolejna rewolucja udana.
Skoro sama Magda Gessler tak mówi, to chyba jest to prawda.