• Link został skopiowany

Dziś Dzień Kubusia Puchatka. "Małe co nieco" o misiu o bardzo małym rozumku!

Dziś Dzień Kubusia Puchatka! 130 lat temu, 18 stycznia 1882 roku urodził się pisarz Alan Aleksander Milne. Rocznica urodzin autora misia o bardzo małym rozumku stała się okazją do ustanowienia 18 stycznia Międzynarodowym Dniem Kubusia Puchatka. Przy tej okazji przypominamy historię misia o bardzo małym rozumku i jego najbardziej błyskotliwe myśli

Kubuś Puchatek jest kobietą!

Wielu pseudo-znawców "Kubusia Puchatka" i "Chatki Puchatka" ulega pokusie opatrzenia tych bajeczek własnym komentarzem. Czasami jednak trochę ich ponosi. Doszukują się na kartach opowiastek Milnego odbicia problemów małżeńskich pisarza... bo w całym Stumilowym Lesie nie ma żadnej kobiety (nie licząc oczywiście Mamy Kangurzycy i Sowy Przemądrzałej), bo nie ma żadnej wzmianki o mamie Krzysia... Nie dajmy się zwariować! Najwyraźniej autorom tych rewolucyjnych odkryć umknął gdzieś mały, aczkolwiek bardzo istotny fakt - Kubuś Puchatek jest kobietą!

Polska wersja językowa, stworzona przez Irenę Tuwim, nie do końca wiernie oddała myśl samego autora. W oryginalnej, angielskojęzycznej wersji, Krzyś miał przyjaciółkę nie przyjaciela - Winnie the Pooh. Jej prototypem był pluszowy miś, którego Milne kupił swojemu synkowi na jego pierwsze urodziny. Również Stumilowy Las istniał naprawdę. Stał się nim w wyobraźni małego Krzysia dom w Cotchort Farm w hrabstwie Sussex, do którego przeniosła się cała rodzina Milne'ów w 1925 roku. Mimo to, dorosły Christopher wcale nie wspominał miło ani tego domu, ani swojego dzieciństwa, ani też swego ojca...

Źli ojcowie piszą książki dla dzieci?

Christopher Milne wspominał, że jego ojciec ciągle go zaniedbywał. Spędzał z nim milczące pół godziny przy śniadaniu i kwadrans przed obiadem (wszak, zgodnie z etykietą, przy jedzeniu się przecież nie rozmawia). Tatuś Krzysia, który opowiadał Kubusiowi takie czarowne bajeczki, był w gruncie rzeczy beznadziejnym sztywniakiem. Zimny i wyniosły Alan Alexander Milne nie znosił również swojej żony. Do tego stopnia ją ignorował, że w "Kubusiu Puchatku" brak jest najmniejszej choćby wzmianki o mamie Krzysia. Tym bardziej to bolesne, że po latach dorosły już Christopher przyznał, że niektóre fragmenty przygód misia, pochodzą z opowiastek wymyślonych dla niego przez mamę. Potem, w swojej autobiografii, miał użyć jeszcze bardziej krytycznych i nieprzychylnych ojcu słów:

Gdy miałem trzy lata, mój ojciec miał trzy lata. Gdy miałem sześć - on miał sześć. Potrzebował mnie, by uciec od swojej pięćdziesiątki.

Stary Milne okropnie się irytował sławą, jaką przyniosły mu przygody misia o małym rozumku. On chciał tworzyć coś wielkiego, poważnego... tymczasem jego książki dla dorosłych były niezauważane. Kubuś pogrążył nie tylko jego. Na "kubusiowe piętno" skarżył się też Krzyś, który do końca życia nie mógł się już wyzwolić ze swojego książkowego wizerunku. Nawet gdy był już dorosłym mężczyzną, wszyscy w nim widzieli chłopczyka o złotych lokach.

Kubuś i przyjaciele Kubuś i przyjaciele

Złote myśli misia o bardzo małym rozumku i jego przyjaciół

I na deser (to słowo z pewnością spodobałoby się Puchatkowi) kilka rodzynek:

- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.
- A ty jak się masz? - spytał Puchatek.
- Nie bardzo się mam - odpowiedział Kłapouchy. - Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał.
- Czy już ich nie pamiętasz?
- Pamiętam, tylko kiedy chcę je sobie przypomnieć, to zapominam.
I gdy Królik zapytał:  Co wolisz, miód czy marmoladę do chleba?  Puchatek był tak wzruszony, że powiedział:  Jedno i drugie. I zaraz potem, żeby nie wydać się żarłokiem, dodał:  Ale po co jeszcze chleb, Króliku? Nie rób sobie za wiele kłopotu.
Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było.
Jest Biegun Południowy i jest chyba jeszcze Biegun Wschodni i Zachodni, choć ludzie nie lubią o nich mówić.
Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność.
Jeśli chodzi o mnie ? gderał Kłapouchy ? to nie znoszę tego całego mycia. Nowoczesna bzdura, i tyle.
Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale.
- Krzysiu, musisz strzelić w balonik. Czy masz ze sobą fuzję?
- Ma się rozumieć. Ale jeśli to zrobię, balonik będzie na nic.
- Tak, ale gdybyś tego nie zrobił, ja będę na nic - rzekł Puchatek.
Lubię rozmawiać z Królikiem, bo Królik mówi wyraźnie o rzeczach wyraźnych, jak na przykład: Już pora na śniadanie lub Misiu, zjedz co...
Mam w spiżarni dwanaście garnczków, które wołają mnie już od godziny.
Myślenie nie jest łatwe, ale można się do niego przyzwyczaić.
- Powiedz, Puchatku - rzekł wreszcie Prosiaczek - co ty mówisz, jak się budzisz z samego rana?
- Mówię: Co też dziś będzie na śniadanie? - odpowiedział Puchatek. - A co ty mówisz, Prosiaczku?
- Ja mówię: Ciekaw jestem, co się dzisiaj wydarzy ciekawego.
Puchatek skinął łebkiem w zamyśleniu.
- To na jedno wychodzi - powiedział.
- Prosiaczku, nie masz ani krzty odwagi!
- Niełatwo jest być odważnym - odparł Prosiaczek, lekko pociągając noskiem - kiedy jest się tylko Bardzo Małym Zwierzątkiem.
Puchatek spojrzał na obydwie łapki. Wiedział, że jedna z nich jest prawa, i wiedział jeszcze, że kiedy już się ustaliło, która z nich jest prawa, to druga była lewą, ale nigdy nie wiedział, jak zacząć.
- Puchatku?
- Tak Prosiaczku?
- Nic, tylko chciałem się upewnić, że jesteś.
Takie bzyczące bzykanie nie bzyka bez powodu. Jeżeli słyszę bzykanie, to znaczy, że ktoś bzyka, a jedyny powód bzykania, jaki znam, to ten, że się jest pszczołą.
W parę godzin później, gdy noc zbierała się do odejścia, Puchatek obudził się nagle z uczuciem dziwnego przygnębienia. To uczucie dziwnego przygnębienia miewał już nieraz i wiedział, co ono oznacza. Był głodny.
Wiesz, Prosiaczku... miłość jest wtedy... kiedy kogoś lubimy... za bardzo.
Więcej o: