Problem prowadzącego swój lokal od 3 lat Mateusza jest w sumie typowy: goście nie chcą jadać w "Imperium", więc interes idzie kiepsko. O ile jednak właściciel samodzielnie umiał zdiagnozować przyczyny takiego stanu rzeczy, to poradzić sobie z problemem o własnych siłach już nie umiał.
Choć miał wsparcie ze strony rodziny: mamy, babci i siostry, większość obowiązków spoczywała na jego głowie.
Babcia również nie zawsze miała czas dla wnuka.
Efekt?
Kolejnym problemem był koszmarny wystrój lokalu.
Mateusz próbował się ratować obniżając ceny i zwiększając porcje. Nic to nie dało.
x-news
Magda Gessler, która przybyła "Imperium" z odsieczą, była zdruzgotana już u progu.
Pomimo fatalnego pierwszego wrażenia, Magda Gessler okazała się twardą rewolucjonistką i nie wycofała się, w każdym razie nie od razu. Zażyczyła sobie specjalność szefa kuchni i jednocześnie właściciela i kelnera w jednej osobie, czyli Mateusza.
Na szczęście żeberka nie były najgorsze. Magda Gessler przystąpiła do dzieła.
x-news
Pierwsze polecenie Magdy Gessler: zatrudnić 2 kobiety, które potrafią gotować. Nie może być tak, że Mateusz jest od wszystkiego. Zaczęło się gorączkowe poszukiwanie kucharek. Pierwsza kandydatka była dosyć oczywista: babcia. Drugim kucharzem, wziętym z łapanki, został 23-letni Piotr.
Restauratorka postanawia sprawdzić, czy kuchnia prezentuje się tak samo, jak zewnętrze lokalu.
x-news
Jednak Gessler była nieugięta.
Rzeczywiście, było co sprzątać.
x-news
Teraz już nie było odwrotu. Rodzina zapowiedziała pomoc w sprzątaniu. Nieoczekiwanym problemem okazały się okna. Po zdemontowaniu upiornych krat, które broniły "Imperium" jak twierdzy okazało się, że szyby trzymają się na słowo honoru. Niezbędna była wizyta szklarza.
Nikt z załogi nie miał pojęcia, jak się robi taką zupę, więc niezbędne było sięgnięcie do internetu.
x-news
Oprócz solianki należało też przygotować zapowiedzianą przez Magdę Gessler parzoną kiełbasę. Niezbędna okazała się pomoc profesjonalnego masarza, pana Wiesława.
Kiełbasa z farszu przygotowanego pod nadzorem pana Wiesława okazała się być strzałem w dziesiątkę.
Jak się okazało, sąsiedzi, którzy mieszkali nad restauracją, byli zachwyceni smakiem "kiełbachy", a Mateusz z rodziną zachwyceni taką formą promocji.
x-news
Nadszedł czas próby. Uroczysta kolacja w świeżo wyremontowanej "Gorącej kiełbasiarni" przyciągnęła zaproszonych sąsiadów. Na wystawionym przed restaurację grillu skwierczała kiełbasa. Gospodarze roznosili talerze z solianką. Atmosfera niemalże pikniku. A w lokalu?
Zarówno pikantna, gęsta zupa, jak i własnoręcznie masowana kiełbasa, zachwyciły gości.
Kolacja zakończyła się pełnym sukcesem.
Miesiąc później Magda Gessler wróciła zobaczyć, co zostało zachowane z przeprowadzonej przez nią rewolucji. Przede wszystkim uderzyła nieobecność kucharza Piotra, którego zastąpiła Lidka. Ze względów bezpieczeństwa Mateusz zrezygnował także z parzenia kiełbasy na oczach gości, co według wcześniejszych ustaleń miało być warunkiem pomyślnie przeprowadzonej rewolucji. Niezbyt tym ucieszona Gessler, zamówiła jednak białą kiełbasę i gulasz z gęsich serc. Po posiłku zaprosiła do siebie Lidkę.
Oglądaliście najnowszy odcinek "Kuchennych rewolucji"?
x-news