Nagrała teledysk z golasami, a jej utwór "Thank you very much" rozhulał całą Polskę. Poznajcie Margaret!

Jak się okazuje, na pomysł klipu nie wpadła sama Margaret:

Reżyser teledysku Chris Piliero. Podczas naszej pierwszej rozmowy powiedział mi, że kiedy słyszy "Thank You Very Much" to ma wizję nagiej imprezy, rodzinnego spotkania i chce to nagrać. Spodobało mi się to, bo było takie niestandardowe - powiedziała w Elle.pl.

Chris Piliero jest odpowiedzialny za teledyski takich gwiazd popu jak Ke$ha, Britney Spears czy Kelly Clarkson. Margaret wyznaje, że trochę stresowała się na planie:

Na początku rzeczywiście dziwnie się czułam, ale przeszło mi to po ok. 30 minutach.Wszystko dzięki statystom z planu, którzy podeszli do tego bardzo profesjonalnie. Nie było tam żadnych podtekstów erotycznych. To było cudowne patrzeć, jak ci ludzie siebie akceptują. Nie mieli problemów ze swoim niedoskonałościami - wyjaśniła w Elle.pl.

Wiedziała też, że kontrowersyjny teledysk wywoła wiele emocji:

Nie bawisz się, nie żyjesz. Lubię wyzwania, fajną zabawę... Dla mnie ten klip jest tego odzwierciedleniem.

Więcej o powstawaniu teledysku powiedziała nam na konferencji TOPtrendy 2013:

Małgosia Jamroży, bo tak nazywa się naprawdę Margaret, ma 21 lat. Urodziła się w Stargardzie Szczecińskim, a swoją przygodę z muzyką zaczęła już jako mała dziewczynka. Najpierw, dojeżdżała na lekcje śpiewu do pobliskiego Szczecina, a gdy w nim zamieszkała, zmieniła nauczyciela śpiewu, z którym spotykała się w Krakowie.

Mama zawsze mówiła, że byłam powsinogą. Lubiłam wchodzić do pralek i z nich nie wychodzić. Lubiłam iść do znajomych mojej mamy - a miałam wtedy jakieś 6 lat, a kiedy po mnie przychodziła, wyganiałam ją do domu, a sama zawijałam się w cudzą kołdrę i zasypiałam - wyznała.

Od małego uwielbia zwierzęta. Nie zgadniecie, dlaczego!

Mam starszego brata. Jeśli chodzi o podobieństwo, no to jest chyba żadne. Tomek jest wysoki, zawsze był dobry w ścisłych przedmiotach oraz uwielbia sport - żadna z tych rzeczy nie definiuje mnie. Miał kiedyś hodowle psów Husky, więc zostałam wychowana na totalną psiarę.

mat. promocyjne

Potem zamieszkała w Warszawie i jak sama mówi- "zakochała się w tym mieście".

Mieszkając w Warszawie zaadoptowałam psiaka ze schroniska. To najgłupsze i najśmieszniejsze stworzenie na świecie. Kiedy w bloku, w którym mieszkam, o 3. nad ranem ktoś jedzie windą, to on szczeka - no bo przecież trzeba mnie chronić. Myślę sobie wtedy: "Przestań, nie chroń już mnie tak, błagam". On jednak nie rozumie, wchodzi pod kołdrę i dalej szczeka - powiedziała w rozmowie z CGMofficialTV.

mat. promocyjne

Margaret od dwóch lat prowadzi bloga. Możemy na nim obejrzeć zdjęcia piosenkarki w kolorowych stylizacjach, posłuchać coverów, które nagrywa czy na przykład zobaczyć jak spędziła wakacje.

Screen http://www.margaret-j.blogspot.com/

To się wszystko razem je. Założyłam bloga. Blog był po to, by promować, mieć taką platformę, gdzie będę pokazywać swoją muzykę, covery, ble ble ble... I tak też się stało i dzięki temu blogowi poznałam takich ludzi, a nie innych i to jest wszystko przyczyna - skutek. To się wszystko ze sobą wiąże - tłumaczy piosenkarka w rozmowie z CGMofficialTV.

Zapytana czy bardziej czuje się wokalistką czy blogerką odpowiada z przekonaniem:

Raczej wokalistką z blogiem, bo wiem, że nie ucieknę od stereotypu blogerki. Jest tak, że mam na to mniej czasu. Ale ja cały czas jestem, z blogowaniem codziennie, czy "raz na ruski rok". Ja nie znikam. Blogować lubię i tak długo jak nie będzie to dla mnie obowiązkiem, tylko przyjemnością - będę to robić - powiedziała w Elle.pl.

Moda odgrywa jednak ważną rolę w jej życiu.

Aktualnie studiuję projektowanie ubioru w Warszawie - zdradziła.

Margaret ma figurę do pozazdroszczenia. Byliśmy ciekawi, jaki jest jej sekret? Czy stosuje jakąś wymyślną dietę? A może uprawia sport?

Moja dieta i dbanie o swoją figurę polega na tym, że tylko o niej myślę i to o dziwo skutkuje! Czasami robię sobie trzydniowy detoks, aby usunąć wszystkie toksyny z organizmu. Staram się nie jeść w nocy i pogibać nóżką w ramach sportu. To by było na tyle.

Wiedzieliście, że Małgosia brała udział w "Szansie na sukces"?

W "Szansie" byłam dwukrotnie. Pierwszy raz podczas odcinku ze Stenią Kozłowską. Kolejny był z Moniką Brodką - ten odcinek wygrałam. "Szansa" nie zmieniła nic w moim życiu, natomiast wiele mnie ten program nauczył i za to jestem mu wdzięczna - powiedziałam piosenkarka.

A co sądzi o innych muzycznych talent show? Dlaczego nie wystąpiła np. w dużo popularniejszym X Factor?

Uważam, że w ogóle te programy telewizyjne to jest ciężka droga tak naprawdę. Niby łatwa i taka szybka, ale uważam, że trochę się przeklikuje, że nagle po pięciu programach jesteś sławny i myślisz sobie "o to super". Miałam gdzieś tam bardzo dużo zaproszeń do tego typu programów i mówiłam "nie"od pewnego momentu, ponieważ, kiedy byłam dzieckiem występowałam w "Szansie na sukces", ale od pewnego momentu powiedziałam sobie "Nie! Ja chcę to kontrolować" - powiedziała w rozmowie z CGMofficialTV

Wiele z przyjaciółek Margaret to dziewczyny, o których także na pewno słyszeliście. Wokalistka kumpluje się m.in. z Aretą - współzałożycielką marki DOING REAL STUFF SUCKS, w której ciuchach chodzi Justin Bieber i Rihanna czy na przykład z blogerką Maffashion.

Screen Facebook.com

Byliśmy ciekawi, jak znajomi piosenkarki reagują na jej nagły sukces?

Moi przyjaciele nie zmienili do mnie podejścia. Natomiast ludzie, którzy zauważyli moje istnienie dopiero niedawno, mimo wcześniejszego "cześć" na ulicy - tak.

Screen Facebook.com

Od kiedy odniosła sukces, ludzie rozpoznają ją na ulicy. Jak się z tym czuje?

Zdarza się to czasem. To dziwne uczucie - powiedziała.

Jeśli zastanawiacie się, czy gwiazdy czytają plotki na swój temat, to na pewno zainteresuje Was, co powiedziała nam na ten temat Margaret.

Sprawdzam , jak każdy. Natomiast nigdy nie czytam komentarzy pod takimi postami, bo najzwyczajniej w świecie jest mi to niepotrzebne.  Już nawet nie chodzi o komentarze tzw. "hejterów", ale tam się odbywają jakieś dyskusje, sprzeczki, wyzywanie, błędy ortograficzne, batalie polityczne... Too much for me!

Piosenkarka zdradziła ostatnio, czego słucha:

Znasz Bernhofta? Och - moja wielka miłość. Charlie Winston akustycznie, dużo ostatnio elektroniki. Wychowałam się na O.N.A. i na Mozarcie - wyjaśniła w rozmowie z CGMofficialTV

A dlaczego śpiewa po angielsku? Czy kiedyś znajdą się w jej repertuarze jakieś kawałki po polsku?

Kiedyś na pewno tak, natomiast teraz skupiam się na angielskim materiale - powiedziała.