Więcej informacji i ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl
Iwona Schymalla przed dekadą cieszyła się dużą popularnością. Prezenterka prowadziła takie formaty, jak "Kawa czy herbata?" czy "Studio Papieskie" podczas pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Teraz, w rozmowie portalem Plejada, wróciła wspomnieniami do trudnych wydarzeń sprzed lat.
Dziennikarka w rozmowie z portalem zdradziła, dlaczego postanowiła w pewnym momencie złożyć dymisję i zrezygnować z pracy w Telewizji Publicznej.
Podczas kolegiów redakcyjnych zrozumiałam, że nie chodzi już o to, żeby robić jak najlepsze programy, tylko o to, żeby miały one taki, a nie inny wydźwięk. Celem nie było już tworzenie dobrej telewizji, tylko określonej telewizji. Poza tym zaczęto zatrudniać coraz więcej osób, które nie miały doświadczenia telewizyjnego, a były z jakiegoś politycznego nadania. Trudno było o jakikolwiek dialog. Jeśli ktoś z zewnątrz ingeruje w decyzje szefa stacji, to po co w ogóle funkcja dyrektora? - grzmiała.
Później poruszyła także temat współpracy z prezesem TVP, Juliuszem Braunem. Okazuje się, że Iwona Schymalla nie ma z nim kontaktu i też o niego nie zabiega.
Nie wyobrażałam sobie żadnej współpracy z prezesem Braunem. Jak już mówiłam, współpracowałam z wieloma prezesami i każdemu z nich chodziło głównie o to, by tworzyć jak najlepszą telewizję. Prezesowi Braunowi przyświecał inny cel - podkreśliła.
Pamiętacie Iwonę Schymallę? Co myślicie o jej wypowiedziach?