Kilka dni temu Weronika Rosati udzieliła wywiadu, w którym krytycznie odniosła się do kwestii przyznawania Oscarów. Powiedziała wówczas, że nagrody są upolitycznione, a wielu artystów nie otrzymuje statuetki ze względu na to, jakie prowadzą życie prywatne lub z powodu niepoprawności politycznej. Odniosła się także do imprez po Oscarach. W ubiegłym roku w zamkniętej imprezie uczestniczyła Kinga Rusin, która zrobiła sobie zdjęcie z Adele, choć obowiązuje niepisany zwyczaj, by nie relacjonować tego typu wydarzeń VIP. Rosati skrytykowała takie zachowanie i powiedziała, "jak to wygląda w Los Angeles". Nie musieliśmy długo czekać, żeby Rusin zabrała głos. Postanowiła odpowiedzieć aktorce, wbijając szpilę na temat jej życia prywatnego. Weronika Rosati - bez zaskoczenia - zareagowała.
Weronika Rosati nie opublikowała żadnego nowego oświadczenia w tej sprawie. Nie skomentowała także zarzutów, co do relacji z Harvey'em Weinsteinem, o czym wspomniała Kinga Rusin. Zamiast tego zamieściła krótki wpis na InstaStories:
W "swipe up" link do wywiadu. Polecam przeczytać całość ze zrozumieniem, żeby uniknąć kolejnej sztucznej dramy - napisała aktorka na Instagramie.
Dodała także kilka komentarzy, w którym inne osoby ją poparły. Przytoczyła wypowiedź Karoliny Korwin-Piotrowskiej.
Tak sobie myślę, że jak zaczniemy bawić się w szołbiznesowy IPN albo inne FBI czy policję, szukać teraz na siebie haków, straszyć i wytykać, kto z kim i gdzie za rękę albo za nogę chodził, kto czego nie skomentował (choć pewnie go świerzbiło, ale przez miłość bliźniego cicho siedział), kto z kim ma jaką fotkę, relację i czy to jest sprawa dóbr osobistych, czy raczej zjedzenia snickersa, to po pierwsze wyleci z szaf, szafeczek i pawlaczy tona zaśmierdłych i zamierzchłych zdjęć i trupków, a po drugie, jakaś część naszego zaangażowania w sprawy naprawdę ważne, istotne, a nie to, kto z kim pił, tańczył, spał, zdjęcia robił, figury ćwiczył czy kwiatki wąchał, będzie tyle warta, co nic - napisała dziennikarka na Instagramie.
Weronika Rosati zamieściła u siebie także komentarz Pauliny Młynarskiej, która stwierdziła, że odpowiedź Kingi Rusin była poniżej pasa. Na koniec dodała zdjęcie, na którym przytula swoją córkę z dopiskiem: "Tymczasem w LA... Trochę inny vibe".
Myślicie, że to koniec wymiany ciosów między paniami?