Marcia Cross nadała nowe znaczenie wyrażeniu "nieruchoma twarz". Cera 53-letniej gwiazdy "Gotowych na wszystko" jest coraz gładsza

Poprawianie urody to rzecz... ludzka, chciałoby się powiedzieć. Któż w końcu nie che wyglądać wiecznie młodo? Wydaje się jednak, że Marcia Cross znana z "Gotowych na wszystko" nadała nowe znaczenie popularnemu ostatnio w show-biznesie wyrażeniu "nieruchoma twarz".

Kiedy w piątek paparazzi zrobili zdjęcia 53-letniej Marcii Cross na lotnisku w Los Angeles, uwagę przykuwała jej buzia, na której nie malowała się ani jedna zmarszczka. Nie malował się na niej w zasadzie żaden wyraz, a ktoś postronny mógłby mieć spore problemy z rozpoznaniem, w jakim jest aktualnie nastroju. Towarzyszył jej maż Tom Mahoney oraz córki, bliźniaczki Eden i Savannah Mahoney.

<< ZOBACZ ZDJĘCIA >>

Aktorce największą popularność przyniosła oczywiście rola Bree Van de Kamp z "Gotowych na wszystko". Serial był kręcony w latach 2004 - 2012. Od pierwszego odcinka Cross przyciągała uwagę nieskazitelną cerą i, mimo upływu lat, to się w zasadzie nie zmieniło. Aktorce wielokrotnie wypominano, że jej twarz wygląda na podejrzanie gładką. Jej wygląd budził zastrzeżenia już w 2010 roku.

Marcia Cross jest wizytówką botoksu. Jest piękną kobietą, ale od czasu do czasu wygląda na nieco "zamrożoną", zwłaszcza w okolicach czoła i obszarach glabelli (skóra pomiędzy brwiami i poniżej nosa) - mówił wtedy chirurg plastyczny  Dr Jennifer Walden w "Daily Mail".

Ona sama zapewniała, że nieskazitelny wygląd cery zawdzięcza temu, że zawsze zmywa makijaż i stosuje kremy z filtrem. W 2012 roku jednak przyznała, że nie jest przeciwniczką operacji plastycznych i kiedy zajdzie potrzeba, być może jej się podda.

W przyszłości nie mogę wykluczyć tego, że nie poddam się operacji plastycznej. Im jestem starsza, tym bardziej atrakcyjna mi się ona wydaje - mówiła w "Easy Living".

Uważała, że wiek nie ma nic wspólnego z urodą.

Przekroczenie 50-tki jest ogromne, monumentalne. Ale nie w kategoriach piękna. Doceniasz to, jak cenny jest czas - wyjaśniła.

Zapewniła też, że po zakończeniu serialu cieszy się z jednego: nie musi wreszcie uważać na dietę i pilnować wagi. Mamy nadzieję, że nie jest to ta słynna dieta zmieniająca rysy twarzy.

Vic

Więcej o: