• Link został skopiowany

Małaszyński DAŁ CZADU. Wojewódzki: masz w sobie coś z GEJA!

Małaszyński śpiewa ze swoim zespołem, opowiada o Afganistanie i narzeka na media. Ale z klasą!
Kuba Wojewódzki, Paweł Małaszyński
fot. TVN

Dawno nie mieliśmy okazji zobaczyć Pawła Małaszyńskiego na wizji. Kubie Wojewódzkiemu udało się go w końcu zaprosić do swojego programu. Na wstępie aktor dał czadu razem ze swoim zespołem Cochise. Małaszyński ma naprawdę dobry wokal! I warto zaznaczyć, że nie wykorzystuje swojej popularności do promocji muzyki. Inna sprawa, że raczej nie jest to gatunek, z którym można przyjść do "Dzień dobry TVN"... I dobrze.

Gość wyglądał na wyluzowanego, jednak chyba było trochę inaczej. Chwilę po zajęciu miejsca na skórzanej kanapie spytał:

Mogę wody?
Już? - zdziwił się gospodarz - Ale co, nerwy?
Noo. - przytaknął Małaszyński - Dwa lata w telewizji nie byłem.
No co ty... To czekaj, ja ci objaśnię, jak to działa. To są kamery... O, tam, widzisz? - Kuba wskazał wycelowane w nich obiektywy. - A za nimi stoją operatorzy... Oni robią zbliżenia na ciebie. O, uśmiechasz się! I wyobraź sobie - twój uśmiech będzie widać w telewizji!

Kuba wypytywał Małaszyńskiego o udział w nowej produkcji Canal+ - "Misja Afganistan". Ku zaskoczeniu aktora pokazał nawet w studiu fragment filmu, w którym zaproszony aktor gra żołnierza.

W polskim mundurze prezentuje się chyba lepiej niż w niemieckim, nie sądzicie?

Do tego aktor pojawił się u Wojewódzkiego w ciężkich, wojskowych butach. Czyżby wczuwał się w rolę? Dobrze, że wchodząc do studia gość nie nadepnął gospodarzowi na nogę. Trampek Kuby mógłby nieco zmienić kształt w konfrontacji z podeszwą glana.

Po wejściu na scenę Dominiki, które jest stałym punktem każdego odcinka, zauroczony Małaszyński błysnął żołnierskim humorem.

Mamy taką przyśpiewkę w "Afganistanie"... "Chłopaku, chłopaku, weź mnie w Rosomaku"!

Gdy aktor skończył chichotać, Kuba oburzył się:

Paweł, nie wierzę. Jak ja cię poznałem, to byłeś takim grzecznym, zamkniętym w sobie chłopcem. A teraz takie rzeczy...
No, trochę się otworzyłem. - przyznał Małaszyński.
Uchyliłeś rąbek...
Rąbeczek... - wtrącił pieszczotliwie gość.
No. - zamyślił się Wojewódzki. - Wiesz co, ty masz w sobie coś z geja!

Małaszyński niemal zakrztusił się wodą. Nie wyglądał jednak na urażonego.

W międzyczasie rozochocony Wojewódzki zaliczył mały defekt garderoby. Nie wiemy, czy to było zamierzone, w każdym razie nie wyglądało za dobrze...

Paweł Małaszyński okazał się ciekawym rozmówcą. Może to dlatego, że rzadko pojawia się w stacjach telewizyjnych i kiedy wreszcie przyjmuje zaproszenie, ma coś ciekawego do powiedzenia. Wielu aktorów mogłoby się uczyć od niego powściągliwości. Sam Małaszyński mówi o tym tak:

To jest właśnie najgorsze, kiedy się pojawiasz po dwóch latach. Wtedy każdemu dziennikarzowi musisz mówić to samo. I to samo jest na każdej okładce, w każdym magazynie. I ci biedni ludzie w tych sześciu czy siedmiu pismach czytają to samo. A dziennikarze zawsze się tłumaczą tylko tym jednym: "ale wie pan, my mamy innych czytelników". I w każdym wywiadzie muszę się powtarzać. Naprawdę czuję się wtedy jak idiota. Dlatego staram się wybierać jedno, góra dwa czasopisma, tam się wyprztykać, i przez rok mieć święty spokój z wywiadami.

Słowa aktora moglibyśmy zadedykować wszystkim celebrytom, którzy z lubością "sprzedają" każdemu, kto się nawinie, soczyste "newsy" z życia prywatnego. Małaszyński po prostu pokazał klasę.

tommy

Zobacz także: Kuba Wojewódzki o swoim lamborghini: 300 tysięcy euro i każdy może kupić! Wojewódzki: Jesteś jak "Lolita"? Honey: Nie rozumiem Kolejne nowe auto. Wiosenny przegląd GARAŻU WOJEWÓDZKIEGO

Więcej o: