Doda skomentowała właśnie sprawę, której jest główną bohaterką. Przypominamy - Doda oznajmiła światu, że Tymochowicz nie jest biologicznym ojcem córki . Do sprawy włączył się niespodziewanie Paweł Pawelec z Radia Eska, który twierdzi, że to on jest ojcem dziecka, a Tymochowicz je przetrzymuje.
Wokalistka szczegółowo zdradza dla Se.pl , o co w ogóle chodzi:
Ciesze się, że jest taka zadyma, bowiem zwróciłam uwagę na problem. Problem który dotyczy wielu innych rodziców, którzy ze względu na kruczki nie mogą mieć praw do własnych dzieci i wiedzą jak ciężko jest walczyć z kimś, kto ma lepszą sytuację materialną i wyżej jest postawiony zawodowo. Chciałabym, aby dziennikarze przeprowadzili prywatne śledztwo, że nie jest to krystaliczna postać. Zasłanianie się teraz dzieckiem, tym samym, do którego jak się tylko urodziło chciał znieść prawa rodzicielskie, bo tak było, jest słabe moim zdaniem. Wszyscy wiedzą, że Piotr Tymochowicz lubi manipulować prawdą, ale mnie nie zmanipuluje. Liczą się fakty. A fakty są takie, jakie są. Dziecko nie jest jego. to miłe, że troszczy się nie o swoje dziecko. Może mnie wyzywać od szmat i dziwek, spływa to po mnie jak po kaczce. Świadczy to tylko o nim/SE.p
Po co Doda tak naprawdę miesza się w prywatne sprawy innych? Jak się okazuje, biologiczny ojciec dziecka (Paweł Pawelec?) ją o to prosił:
Ojciec tej dziewczynki jest moim kolegą i poprosił mnie o nagłośnienie sprawy i w tym momencie mu pomagam. Wiele osób się ode mnie odwróci, ale zupełnie się tym nie przejmuje - mówi w rozmowie z Se.pl.
Na swojej oficjalnej stronie Doda przyznaje, że włączenie się do akcji Pawła Pawelca właśnie, potwierdza jej słowa.
Rabczewska mówi także o tym, co wydarzyło się na Balu Dziennikarzy:
Pan Piotr Tymochowicz pragnie być celebrytą, i żeby to osiągnąć obraża innych ludzi i polityków i dziennikarzy np. Lisa. Nie rozmawiam z takimi ludźmi. Nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Podszedł do mnie i powiedział "No witam Dodo, chciałem się z tobą skontaktować" i ja mu powiedziałam "Proszę stąd odjeść, ja nie chce pana znać"! Zrobił wielkie oczy. Być może dla tego, że są ludzie, którzy mają swój honor i nie wchodzą sobie w dupę na bankietach. I ja jestem taką osobą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!