Wczoraj Polska na 5 minut stała się pępkiem świata. Wszystko dzięki królowej Dodzie , bowiem to ją zbojkotowali dziennikarze w Koninie. Ponoć management Doroty żądał od dziennikarzy listy pytań, które zadadzą artystce. Jak szybko można było wydedukować chodziło w wyeliminowanie niewygodnych pytań np. o Radzia. Koniec końców był taki, że media Dodę zbojkotowały. Czekamy tylko, kiedy tvn24 zacznie z takich akcji robić relację na żywo rażąc żółtym paskiem po oczach "Doda zbojkotowana w Koninie".
Trzymajmy się jednak faktów. A te są naprawdę pocieszne. Właśnie przeczytaliśmy na oficjalnej stronie Dody oświadczenie managementu ws. Bojkotu:
Krótkie wyjaśnienie mające na celu ucięcie wszelkich spekulacji na temat obsługiwania lokalnych mediów podczas koncertów Dody i domniemanego bojkotu na linii Doda - dziennikarze miasta Konin
Po pierwsze: Odpowiedzialność w sprawie "Konina" ponosi management Dody. Warunki i zasady przeprowadzenia z Artystką wywiadu wynikające z umowy koncertowej są niezmienne od 3 lat. Jak dotąd nikt nie narzekał. Jest to naturalny, profesjonalny proces wynikający z dbałości o wizerunek i interesy naszej Artystki
Po drugie: Dziennikarze mają naturalną skłonność do zadawania pytań, które nie są związane z tematyką muzyki. Dlatego też grzecznie staramy się im przypominać lub jak kto woli sugerować na czym powinni skupić się najbardziej. Szczególnie jeśli mają do czynienia z dużego formatu gwiazdą jaką jest Doda. Szanujmy wspólny czas i interesy każdej ze stron, a praca będzie przebiegała milej i przyjemniej.
Po trzecie: koncert w Koninie odbył się wczoraj, frekwencja była ogromna, ponad 12 tysięcy ludzi. Dziękujemy!!
Management