We wczorajszym " Szymon Majewski Show " Iza Miko wyznała, że dawno temu trafiła do białoruskiego więzienia. Ot tak, zdarzyło jej się kiedyś.
Wszystko to miało miejsce, kiedy aktorka chciała nielegalnie przekroczyć białoruską granicę bez pewnej pieczątki, której nie uzyskała, bo zwyczajnie zapomniała. Niestety za późno jej się o tym przypomniało, bo pociąg, którym podróżowała, już ruszył. Znajomi Miko wpadli na świetny pomysł i postanowili ukryć dziewczynę pod siedzeniem. Pech chciał, że strażnicy kontrolujący przedziały dostrzegli wystającą spod foteli stopę Izy . Natychmiast wyciągnięto ją spod siedzenia, zatrzymano pociąg i wyprowadzono ją z niego. Aktorka natychmiast trafiła do aresztu, gdzie zabrano jej wszystkie rzeczy. Nic dziwnego, że wpadła w panikę. Za ostatniego dolara, którego miała przy sobie, Iza zadzwoniła do mamy, która wybawiła ją z opresji.
Dziś Iza Miko może się z tego śmiać, choć wtedy na pewno do śmiechu jej nie było.
W programie Majewskiego aktorka wspomniała także, że zdarzyło jej się depilować plecy jednego z jej byłych chłopaków. Hmm. Ciekawe, czy chodziło o Maćka Zakościelnego ?