• Link został skopiowany

Gwiazdy usypiają na lodzie!

Jest lepiej. Ale to nie znaczy, że w show TVP 2 "Gwiazy tańczą na lodzie" jest dobrze. We wczorajszym (drugim!) odcinku rewelacji nie było i nawet Doda , która jest ozodobą tego show, zmieniła się w grzeczną i nudną dziewczynkę.
Foto A. Oleksiak/ Rochstar

W tym odcinku sennie i poprawnie było od samego początku. Najpierw Doda zaprezentowała się wszystkim w nowym wcieleniu miłej dziewczynki. Co z pewnością jest efektem rozmów producentów programu z piosenkarką po jej wyczynach w pierwszym odcinku show.

Doda nie dość, że wydawała się znudzona siedzeniem na tronie to i jej wypowiedzi były również nijakie. Rabczewska najwidoczniej robiła dobrą minę do złej gry. A szkoda, że piosenkarce nie pozwolono na swobodę, bo w tej wyćwiczonej i ugrzecznionej pozie jest mało wiarygodna. Show też na tym traci.

Kapif

Zdecydowanie lepiej z prowadzeniem programu radzi sobie Tatiana Okupnik. Trzeba przyznać, że piosenkarka wszystkich zaskoczyła swoją wszechstronnością. Bo Okupnik zapowiada, tańczy i niestety... śpiewa. Z pewnością zwiastun programu, w którym słyszymy Tatianę trudno zaliczyć do udanych w jej dyskografii.

GWIAZDY DAŁY Z SIEBIE WSZYSTKO...

Już po pierwszych prezentacjach 11 par tańczących na lodzie gwiazd widać, że walka o zwycięstwo w pierwszej edycji Gwiazdy tańczą na lodzie rozegra się między trzema gwiazdami.

Niekwestionowanym liderem jest Rafał Mroczek etatowy specjalista od tanecznych widowisk, który wygrał trzecią edycję "Tańca z gwiazdami" . Mroczek musi być bardzo zakochany w tym, co robi, bo kompletnie nie obchodziły go opinie jurorów.

OMI/TVP

Dużym zaskoczeniem dla wszystkich okazał się występ Marysi Sadowskiej. Piosenkarka pokazała w show całkiem nowe oblicze. Sadowska nie dość, że potrafi całkiem nieźle tańczyć, to również sporo wysiłku włożyła w swój sceniczny kostium. Gratulujemy!

Dobrze zapowiada się również Ewa Sonnet . Młoda gwiazda powinna jednak popracować nie nad występami, które prawdopodobnie z każdym odcinkiem będą coraz lepsze, ale nad tym, co ma do powiedzenia. Ewa z uporem maniaczki powtarzała, że jest skromna. Niepotrzebnie. Plotek apeluje do Ewy więcej wiary w siebie!

Kompletnym nieporozumieniem był występ Jarka Kreta, który z pewnością od początku zadawał sobie pytanie. Czy my jesteśmy tu za karę? Pogodynek od samego początku sprawiał wrażenie, że chce odpaść już po pierwszym tańcu. Jego występ trudno zaliczyć do udanych. Okazuje się, że Kret zdecydowanie lepiej radzi sobie w pokazywaniu map pogody, niż na lodzie. I tam powinien pozostać.

OMI/TVP

Niestety, to samo można powiedzieć o Przemku Salecie , niezłomnym łamaczu kobiecych serc. Saleta zapomniał, że poza siłą w rękach, której trudno mu odmówić powinien się jeszcze ruszać. Sportowiec poruszał się na lodzie niezdarnie, jakby ktoś mu włożył przysłowiowy kij do miotły w kręgosłup do tego w "betonowych łyżwach", jak skwitowała Doda występ Salety.

Pozostałe gwiazdy poza Zygmuntem Chajzerem i piękną Kasią Glinką muszą jeszcze przekonać do siebie widzów. Bo jak na razie nie wybiją się niczym specjalnym z tła. Podobnie tańczą i co gorsze prawie tak samo wyglądają.

CZEKAMY NA UPADKI GWIAZD

Ulubionym słowem w TVP wydaje się być przerwa techniczna. Podczas tej najdłuższej widzowie obejrzeli Panoramę, której z pewnością podskoczy oglądalność. W tym też czasie liczono wyniki głosowania widzów. Nie zaskoczyły nikogo.

Do walki o przetrwanie stanęli Jarek Kret i Przemek Saleta. Plotek jednak, tak jak Doda, czeka na trzeci odcinek " Gwiady Tańczą na lodzie" . W końcu na pewno ktoś upadnie (tak niegroźnie oczywiście, bez złamań itp.) i przynajmniej będzie śmiesznie.

Więcej o: