Martyna Wojciechowska na Facebooku wspominała swoją wyprawę na najwyższy szczyt Kaukazu, Elbrus z 2007 roku. Jak przyznała, wpadła w chmurę wyładowania elektrostatycznego, przez co ucierpiała jej fryzura. Zdjęcie pokazała fanom.
Internauci docenili aspekt humorystyczny zdjęcia.
Pani Martyno, ja tak wyglądam codziennie rano, nie potrzebne wyładowanie elektrostatyczne.
Niesamowicie mnie rozbawiło to zdjęcie, wyglądasz bardzo zjawiskowo!
Ale dystans! Mało która kobieta odważyłaby się wstawić takie zdjęcie.
Myślałam, że to Photoshop! - pisali.
Inni zauważyli, że podróżniczka znalazła się w niebezpiecznej sytuacji i nie był to najlepszy moment na robienie sobie zdjęć.
Warto wykorzystać to zdjęcie do poinformowania społeczeństwa, że stojące włosy są zapowiedzią, iż zaraz może Cię uderzyć piorun. Więc lepiej uciekać, niż robić selfie
Takie coś zdarza się też w naszych Tatrach. Trzeba uważać, bo to zwiastuje burzę z piorunami, a to nie za bezpieczne w górach.
EK