Renata Kaczoruk z każdym odcinkiem "Azja Express" naraża się na coraz większą krytykę. W show możemy oglądać jej kolejne niesportowe zachowania czy pozbawione szacunku odzywki do partnerki, Weroniki Budziło. Sama modelka nie ma sobie nic do zarzucenia i konsekwentnie winę zrzuca na produkcję, twierdząc, że ta zmanipulowała przekaz. W wywiadzie dla "Pani" użyła nawet pełnych patosu słów: "Jesteśmy narzędziami w rękach produkcji". Teraz okazuje się, że ona sama chciała nieco "wybielić" swą osobę odpowiednim montażem. Ponoć po obejrzeniu odcinka, w którym Rozenek i Majdan pośrednio przez nią odpadają z show, poprosiła o zmiany:
Kiedy Renata, jeszcze przed emisją, zobaczyła odcinek, w którym odmawia Małgosi i Radkowi zabrania ich ciężarówką, a przez to pośrednio eliminuje ich z programu, wpadła w panikę. Koniecznie chciała, żeby go zmontować inaczej - zdradziła "Party" osoba z produkcji show.
Powód? Zapewne spodziewała się kolejnej już fali hejtu, jaka spadnie na jej osobę. Te przeczucia nie były bezpodstawne. Tuż po emisji odcinka w sieci zawrzało: internauci nie pozostawiali na Kaczoruk suchej nitki. W końcu na ratunek ukochanej ruszył Kuba Wojewódzki i w wywiadzie dla Playboy.pl showman nie przebierał w słowach. Co ciekawe, ponoć to właśnie on miał początkowo wystąpić w show. Jak czytamy w "Party":
Osoby z TVNu mówią, że to jemu złożono propozycję udziału w "Azja Express". Odmówił i wysłał na pożarcie Renatę. Młodą, niedoświadczoną, nieumiejącą sobie radzić z mediami i nieprzygotowaną na to, że kamera bezlitośnie pokaże wszystko.
Myślicie, że Kaczoruk żałuje, że dała się namówić na udział w show?
AW