Johnny Depp był dotychczas bardzo pewny wygranej w sądzie i nie przejmował się kolejnymi faktami dotyczącymi jego sprawy rozwodowej z Amber Heard. Aktor imprezował w najlepsze na Ibizie, ale najnowsze dowody sprowadziły go na ziemię. Niedawno pojawiło się wideo, na którym widać agresywne zachowanie gwiazdora sięgającego po szklankę wina. To jednak nie wszystko.
Sprawa okazała się jeszcze bardziej zawiła, a na światło dzienne wyciekły kolejne dowody świadczące o problemach aktora z alkoholem i innymi używkami. Po jednej z kłótni z Amber Depp obciął sobie opuszek palca, zanurzył go w niebieskiej farbie, a następnie napisał na lustrze:
"Występują Billy Bob i Łatwa Amber".
Miało to związek z jego oskarżeniami, że Billy Bob Thorntona i Amber Heard połączył gorący romans po tym, jak poznali się na planie filmu "London Fields".
Jak donosi TMZ do całego zdarzenia doszło w Australii, a Johnny Depp:
Był pijany i pod wpływem ecstasy.
Billy Bob zaprzeczył oskarżeniom o rzekomym romansie. Dodatkowo przyznał, że poza obiadem z całą obsadą nie miał zbyt wiele kontaktów z Amber, a wszystko jest tylko "wymysłem fantazji Deppa". Od dwóch lat aktor jest żonaty z Connie Angland, z którą zaczął spotykać się po rozstaniu z Angeliną Jolie.
Johnny Depp nie może już dłużej udawać niewinnego, a Amber ma na to solidne dowody. W sądzie do pozwu o rozwód dołączyła wymowne zdjęcie zakrwawionego palca swojego męża. To wtedy pijany i odurzony narkotykami Johnny miał pisać na lustrze oskarżenia pod jej adresem.
Co więcej, ze względu na samookaleczenie aktora, została wstrzymana produkcja nowej części kinowego hitu "Piraci z Karaibów". Ekipa musiała poczekać aż palec się zagoi i zacznie normalnie wyglądać. Było to możliwe dzięki operacji i przeszczepieniu skóry z głowy na ranę.
AW