• Link został skopiowany

Leonardo DiCaprio w ogniu krytyki. "Hipokryta". Dostał nagrodę od ekologów, a w tym czasie... "To nie wygląda dobrze"

Leonardo DiCaprio odebrał w Nowym Jorku nagrodę za zasługi dla ochrony środowiska. Nie byłoby w tym niczego szczególnego, gdyby nie to, że w tym celu poleciał tam z Cannes prywatnym odrzutowcem.
Leonardo DiCaprio
Scren z Instagram.com/leonardodicaprio

Leonardo DiCaprio przeleciał spalającym morze paliwa lotniczego prywatnym odrzutowcem w sumie 13 tysięcy kilometrów - z Cannes do Nowego Jorku i z powrotem - tylko po to, żeby odebrać "zieloną nagrodę". Jak na kogoś, kto deklaruje dbanie o środowisko, zachowanie dość zastanawiające. Nagrodę, Riverkeeper Fishermen's Ball, przyznano mu za podnoszenie świadomości w zakresie zmian klimatycznych.

Aktor szybko znalazł się w ogniu krytyki.

Jego styl życia znacznie umniejsza jego autorytet jako kogoś, kto apeluje do innych o zmniejszenie emisji dwutlenku węgla - napisał Robert Rapier, ekspert od spraw ochrony środowiska.
To nie wygląda dobrze, kiedy ktoś z taką pozycją działa w sprawie zmian klimatycznych i jednocześnie lata prywatnym odrzutowcem - skomentował to Andrew Pendleton z "Friends of the Earth".

David Vance, prawicowy komentator polityczny, wprost nazwał go na Twitterze "hipokrytą".

Dlaczego Leonardo DiCaprio nie wybrał bardziej przyjaznego dla środowiska środka transportu? 24 godziny po odebraniu nagrody musiał być z powrotem we Francji, gdzie wygłosił przemówienie na gali amfAR Cinema Against AIDS.

"The Telegraph" informuje jednak, że tym razem nie czarterował lotu.

Dołączył do podróży do kogoś, kto i tak leciał tam i z powrotem. To był jedyny sposób, żeby mógł w tak krótkim czasie być na obu imprezach - czytamy wypowiedź osoby z kręgu DiCaprio.

Serwis przypomina jednak, że już w 2014 roku Leonardo DiCaprio był krytykowany za to, że to, że w ciągu 6 tygodni 6 razy latał prywatnym odrzutowcem pomiędzy Nowym Jorkiem i Los Angeles, za co zapłacił 138 tysięcy dolarów.

Zobacz wideo

JZ

Więcej o: