Książę Karol i jego obecna żona, księżna Camilla, zakochali się w sobie jeszcze jako nastolatkowie. I to właśnie owocem romansu 16-letniego wówczas księcia i 17-letniej dziewczyny (Camilla jest o 8 miesięcy starsza od Karola) miało być dziecko. Informację te przekazał australijskim mediom Simon Dorante-Day, który twierdzi, że jest oddanym do adopcji dzieckiem królewskiej pary. Chęć rozgłosu? Zysku? Jego historia wydaje się całkiem spójna.
Wiem, że wydaje się to niemożliwe, ale wszystko, co mówię, można sprawdzić - powiedział Simon w wywiadzie dla "New Idea". - Jestem tylko mężczyzną, który chciałby poznać swoich biologicznych rodziców, a każdy trop prowadzi mnie do Karola i Camilli.
Dorante-Day udzielił dużego wywiadu magazynowi "Globe". Jak wygląda jego historia? Kiedy skończył 18 miesięcy został adoptowany przez kobietę, której rodzice pracowali na brytyjskim dworze. W 1965 r., Camilla na jakiś czas zniknęła z życia publicznego. 17-latka nie pokazywała się na balach ani wydarzeniach towarzyskich.
Prawda o tym, że prawdziwymi rodzicami Simona są Karol i Camilla, miała mu zostać ujawniona przez umierającą przybraną babcię.
Widziałem ją po raz ostatni przed śmiercią w szpitalu w Portsmouth. Obok jej łóżka leżała gazeta ze zdjęciem Karola i Kamili. Gdy zapytałem, czy to są moi rodzice, ona potwierdziła, że tak - wyznaje.
Póki co dwór nie zabrał głosu w sprawie. Nie jest to dziwne - rodzina królewska rzadko komentuje plotki na swój temat. Gdyby historia okazała się prawdziwa, Simon znalazłby się w kolejce do tronu przed Williamem - byłby wtedy pierworodnym synem księcia Karola.
Dorante-Day podkreśla, że nie zależy mu na pieniądzach, a jedyne, czego chce, to poznać rodziców. Wyznaje też, że sporą sumę (w zamian za milczenie) otrzymała przed adopcją jego przybrana mama. Zapewnia, że chętnie podda się testom DNA, by potwierdzić swoją wersję wydarzeń.
JM