Anna Lewandowska to specjalistka z zakresu treningu i zdrowego odżywiania - tej tematyce poświęcony jest jej blog. Kiedy jednak nazwała siebie ekspertką w dziedzinie kontynuowania czy podejmowania aktywności fizycznej przez kobiety w ciąży, fani zaprotestowali.
Część internautów (internautek w szczególności) zareagowała na ten wpis bardzo emocjonalnie argumentując, że Lewandowska nie ma prawa nazywać się ekspertem skoro sama nie była nigdy w ciąży.
Trenerka odpowiedziała na te zarzuty.
A czy lekarz mężczyzna ginekolog to ekspert? Nie chcę zadzierać nosa i tego nie robię, ale proszę mi uwierzyć, kształcenie, nauka, współpraca z profesorami, położnymi, daje mi możliwość rozwoju i dzelenia się z wami moją wiedzą - napisała.
Pojawiły się też inne argumenty.
Aniu, z całym szacunkiem i totalną sympatią do Ciebie, ale czy to nie ktoś z lekarskim doświadczeniem powinien się odnosić do tego czy i ile można? Nie chciałbym, żeby ktoś się czepił, że "mówiła, że można, a poroniłam" - stwierdziła jeden z internautów.
Do tej uwagi Lewandowska już się nie odniosła.
EK