Jeśli ktoś miał jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, że 2016 rok będzie należał do Adele , to teraz może już być tego pewien. Po kiepsko przyjętym występie na gali rozdania nagród Grammy, po którym Brytyjka "przepłakała całą noc", Adele szybko wróciła do formy.
Wczoraj gwiazda pokazała się na najważniejszej gali brytyjskiego przemysłu muzycznego - Brit Awards. Adele pojawiła się w dość oryginalnej, ciężkiej kreacji w kolorze głębokiej czerwieni, która chyba nie była najlepszym wyborem. Luźny krój i doszyte do sukni falbany sprawiły, że Adele prezentowała się w niej jak w namiocie , a sytuacji nie uratowały nawet perfekcyjny makijaż i fryzura.
Jak nie trudno się domyślić, autorka hitu "Hello" całkiem zdominowała galę , i to nie tylko dlatego, że zdobyła aż cztery nagrody, najwięcej spośród wszystkich wyróżnionych.
Odbierając nagrodę za "Globalną Dominację", którą wręczył jej za pomocą transmisji wideo z orbity kosmonauta Tim Peake, wyraźnie rozemocjonowana Adele nie kryła wzruszenia, a z tego wszystkiego... wymsknęło się jej nawet przekleństwo , którego sprawni realizatorzy gali nie zdołali ocenzurować w porę!
Jezu, mój syn będzie uważał teraz, że jestem taka cool - krzyczała zaskoczona diwa. - Wiem, jesteście już mną na pewno kur***ko znudzeni, ale jestem tak wdzięczna za całe wasze wsparcie!
Adele była też gwiazdą zamknięcia gali, podczas którego fenomenalnie wykonała swój nowy singiel, zatytułowany "When We Were Young":
IN